Jak się spisał olejek arganowy Eveline 8w1?

Jak się spisał olejek arganowy Eveline 8w1?

Cześć kochani! 

Choróbsko nas nie oszczędza, więc na blogu pewnie będzie więcej postów. Wiadomo jak to jest gdy czasu całkiem dużo, a dzieciaki osłabione śpią.
Dziś post do którego nie wiedziałam jak się zabrać, w końcu nadeszła pora. Mowa będzie o Eveline Cosmetics - Argan + Keratin, arganowy olejek 8w1, intensywna regeneracja + kompleksowa odbudowa, do każdego rodzaju włosów.





Producent/Marka: Eveline Cosmetics

Pojemność/Waga: 150 ml

Cena: 22 zł ale często można kupić w promocji za niecałe 9 zł

Jak widać opakowanie wręcz błyszczy i zachęca do kupna swoim bogactwem, taki ekskluzywny wygląd pewnie przyciąga niejedną kobietę. Po wyjęciu olejku z pudełka widzimy, że kosmetyk jest dobrze zafoliowany.





Kilka słów z opakowania





Po psiknięcu na dłoń zapach cudny, słodki, otulający, pachnie tak jak olejek arganowy pachnieć powinien. Choć nazwanie kosmetyku "olejkiem arganowym" jest dużą przesadą gdyż czytając skład przeważa w nim olejek sojowy oraz parafina. Konsystencja oleista, tłusta, taka oliwka na włosy. Aplikacja z pozoru łatwa, dozownik w sprayu, myślałam, że jest on wygodny jednak niejednokrotnie się zacinał.




Cud, miód i orzeszki... olejek, który miał cudownie działać na włosy.
W praktyce wyglądało to tak, iż starałam się go wypróbować według zaleceń na opakowaniu czyli na trzy różne sposoby.

Sposób drugi czyli aplikacja na suche włosy bez spłuiwania przyniosła efekt tragiczny. Miałam wrażenie, że włosy polałam olejem. Były one obciążone i tłuste. Podsumowując tragedia i strąki.

Sposób trzeci czyli zastosowanie go jako wykończenie, efekt taki sam jak wyżej opisany.

Sposób pierwszy wydał mi się najlepszy czyli aplikacja olejku na włosy przed umyciem. Odkręciłam buteleczkę nie bawiąc się w dozowanie kosmetyku zacinającym się aplikatorem i wylewałam zawartość na dłoń po czym wcierałam ją we włosy. Po wylaniu specyfiku odczekałam jakiś czas aż włosy "wypiją" substancję, po czym umyłam je jak zwykle.
Efekt był taki, że ciężko było zmyć ten tłuszcz z włosów... po wytarciu ich i wysuszeniu jak zwykle, moje włosy nie były obciążone ani też tłuste. Za to strasznie wysuszone, sianowate. Udało mi się go zużyć na trzy razy, myślałam, że może stanie się cud i poprawi kondycję włosów, jedna nic takiego się nie stało.

Podsumowując żaden z obiecanych przez producenta efektów nie miał u mnie miejsca... Więc dla mnie olejek ten to totalna porażka i niewypał.

Może u kogoś z Was się on spisał?

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger