2017 tuż, tuż...

2017 tuż, tuż...

Kochani czytelnicy! 

Chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji nadchodzącego Nowego Roku!
By był lepszy niż poprzedni, zdrowie zawsze dopisywało, a cierpliwość nigdy się nie kończyła. Otaczali nas zawsze życzliwi ludzie i prawdziwi przyjaciele, a portfel nie domykał się od pobrzękujących monet i szeleszczących banknotów. 



Wszystkiego dobrego w nadchodzącym Nowym Roku, spełnienia marzeń!

Pozdrawiam!

Paulina
Inferno czyli filmowy czwartek

Inferno czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!

Przed Wami ostatni w tym roku filmowy czwartek. Widzę że cykl filmowy przypadł Wam do gustu więc w przyszłym roku będzie jego kontynuacja. 
Dziś ze światowym hitem przybywam na podstawie książki Dana Browna. 

Inferno



Gatunek: Thriller

Czas trwania: 2 godz. 1 min

Produkcja: Japonia, Turcja, USA, Węgry

Filmweb: 6,3/10

Rok produkcji: 2016 

Profesor Langdon budzi się w Florenckim szpitalu, z okropnym bólem głowy, dezorientacją i halucynacyjnymi wizjami. Nie ma pojęcia jak się tam znalazł oraz co robił wcześniej. Gdy okazuje się, że jest ścigany przez konsulat i ktoś chce go zabić na łóżku szpitalnym z pomocą przychodzi mu doktor Sienna.


Film ma skrajne opinie wśród czytelników książki Browna. Jako że ja nie miałam przyjemności czytać jego dzieła jestem mile zaskoczona filmem. Jest to najlepsza część. Wartka akcja, dużo zagadek, niespodziewane zwroty akcji. Wciąga niesamowicie i nie daje się widzowi nudzić (w porównaniu do poprzednich części filmów).

Jeśli nie oczekujecie wiernej kopii książki i chcecie poczuć kryminalno-historyczny klimat filmu, polecam.

Bez limitów i rejestracji obejrzycie go tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina
Za co kocham zimę... Blogmas2016

Za co kocham zimę... Blogmas2016

Cześć kochani!

Dziś post lekki i przyjemny, a w nim kilka słów za co kocham zimę ;)


Zima jest specyficzną porą roku, przyroda zastyga by za kilka miesięcy znów powrócić, pełna sił do życia. Wiele osób jej nie lubi ale ten naturalny cykl ma wiele uroku. 
Mimo iż zimna i mroźna, czasem pluchowata i szara, ma coś w sobie. 
Może nie jestem jej wielką fanką i nie kocham jej tak jak jesieni, jednak wypiszę w punktach za co ją lubię.

1. Na pierwszym miejscu będzie śnieg, który skrzypi pod nogami. 

2. Piękne zimowe widoki, pod warunkiem że spadnie śnieg ;)



3. Za sporty zimowe które można uprawiać. Kocham jazdę na łyżwach, lubię ciągać dzieci na sankach i lepić z nimi bałwana.  

4. Za grubaśne swetry i grube skarpety w których uwielbiam chodzić.

5. Za grube zimowe kurtki, które dobrze kamuflują nadprogramowe kilogramy ;)

6. Jeśli już o kilogramach mowa, to za łakocie które właśnie zimą uwielbiam podjadać. Od tak na poprawę humoru.

7. Za bardzo długie wieczory, które dają fajną możliwość spędzenia czasu w gronie najbliższych. Takie wspólne granie w planszówki, oglądanie filmów czy snucie opowieści.

8. Za zbliżającą się Gwiazdkę, atmosferę świąt i urok grudnia. 



9. Lubię zimę za to, że po niej przychodzi wiosna ;)

A Wy lubicie zimę czy raczej niekoniecznie?

Pozdrawiam!

Paulina
Wesoły domek czyli filmowy czwartek

Wesoły domek czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!

Wpadam do Was między pieczeniem ciasta, a robieniem farszu na krokiety. Dziś film w grudniowym klimacie, jednak nie o świętach. Zresztą zaraz sami zobaczycie i ocenicie.

Wesoły domek (Rozkoszny domek)



Gatunek: Komedia

Czas trwania: 1 godz. 41 min

Produkcja: USA

Filmweb: 6,8/10

Rok produkcji: 1988 

Andy rezygnuje z pracy, by wraz z żoną kupić wymarzony domek na wsi. Planuje zaszyć się w jego zaciszu by pisać powieść. Od samego początku nie wszystko układa się tak jakby chcieli...
Ekipa dostarczająca meble do nowej posiadłości Farmerów gubi się gdzieś w lesie, sfrustrowany listonosz nie ma w zwyczaju dowozić poczty pod wskazany adres, a w rabatce kwiatowej znajdują zwłoki. 

Jeśli ciekawi Was co jeszcze spotka małżonków film znajdziecie tu KLIK


Zacznę od tego, że film jest na podstawie książki o tym samym tytule, podejrzewam że bez przekładu na język polski. 
Jest to lekka i sympatyczna komedia w starym, dobrym stylu. Jeśli lubicie klimatyczne kino, macie do niego sentyment i chcecie się pośmiać. Polecam.

Jeśli mieliście okazję go kiedyś oglądać dajcie znać w komentarzach.

Pozdrawiam

Paulina

Christmas DIY czyli wianek krok po kroku. Blogmas2016

Christmas DIY czyli wianek krok po kroku. Blogmas2016

Cześć kochani!

Święta zbliżają się wielgachnymi krokami, jeśli jednak ich nie obchodzicie to na prawdę nic nie stoi taż na przeszkodzie by zrobić jakieś fajne, zimowe ozdoby do domu. 
My co roku, od kilku lat staramy się stworzyć coś własnego, czasem szukam inspiracji w sieci, a czasem Pierworodny wymyśla co to ma być.



Zdjęcie które widzicie wyżej jest kolażem różnych fotek z sieci i podpowiem Wam, że taki własnoręcznie zrobiony kolaż można wydrukować i powiesić na ścianie jako grudniową ozdobę.

Chciałam też pokazać wianek, który zrobiłam na prezent dla Babci, bo wyszedł naprawdę śliczny. 



Instrukcja krok po kroku:

Do zrobienia wianka potrzebujemy:

1. Karton
2. Ołówek lub pisak 
3. Nożyczki oraz nóż
4. Duży talerz i mała miseczka
5. Zszywki i zszywacz
6. Pistolet do kleju na gorąco i wkłady
7. Łańcuch na choinkę w wybranym kolorze
8. Szyszki, bombki, kokardki lub inne ozdoby które będziecie chcieli wykorzystać do wianka.


Wykonanie:

1. Na kawałku kartonu odrysowujemy duży talerz, na środku narysowanego koła odrysowujemy mniejszą miskę. Tak, żeby powstało koło w kole. Następnie je wycinamy i wycinamy też środek koła. Przy wycinaniu środka wspomagam się nożem (nacinam duży krzyżyk) i wtedy bardzo sprawnie idzie.

2. Za pomocą łańcucha owijamy szczelnie karton. Przyczepiamy do niego łańcuch za pomocą zszywek. 


Zanim jednak przykleimy ozdoby polecam wianek przeczesać dłonią żeby się ładnie ułożył. Następnie za pomocą kleju na gorąco przyklejamy ozdoby według uznania i koncepcji. Oczywiście radzę nie przyklejać na ślepo tylko najpierw wszystko sobie rozmieścić na wianku tak by nam pasowało. 


Tak wykonaną ozdobę możemy powiesić na drzwi (za pomocą żyłki) bądź położyć na stole.

Drugi wianek jaki wykonałam został wystawiony na licytację charytatywną na rzecz Irka. Grupę z licytacjami znajdziecie tu KLIK.


Od jakiegoś czasu robię takie bzdurki, raz na rok. Mam jeszcze do zrealizowania zamówienie dla przyjaciółki i to by było na tyle jeśli chodzi o wianki na stół.

Przy pomocy kleju na gorąco i szyszek powstała też ozdoba na świeczkę, która prezentuje się tak.


To by było na tyle ;) Teraz taki wianek z łatwością wykonacie sami.




Pozdrawiam!

Paulina
Niemożliwe czyli filmowy czwartek

Niemożliwe czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!

Dziś dość późno do Was przychodzę z czwartkowym filmem ale jest to rewelacyjne kino. 

Niemożliwe


Gatunek: Katastroficzny

Czas trwania: 1 godz. 54 min

Produkcja: USA, Hiszpania

Filmweb: 7,4/10

Rok produkcji: 2014

Film to poruszająca historia rodziny będącej w Tajlandii, która w 2004 roku przeżyła tsunami. 
Maria i Henry, wraz z trójką swoich synów, postanawiają spędzić Boże Narodzenie na wyspach, pewnego poranka potężna fala zmiata z powierzchni ziemi kurort w którym wypoczywają...



Kino mimo pokazania potężnej katastrofy, dobrych scen, potęgi żywiołu i walki z nim chwyta widza za serce. Razem z bohaterami przeżywamy tragedię. Uświadamia nam on, jak potężna jest natura i co w życiu bywa najważniejsze. 

Jeśli nie mieliście okazji go oglądać polecam, bo ja naprawdę rzadko wzruszam się na filmach. 
Bez limitów i rejestracji KLIK.

Jeśli widzieliście film, to napiszcie jak Wasze wrażenia.

Pozdrawiam!

Paulina
Mikołajkowy konkurs - wyniki!

Mikołajkowy konkurs - wyniki!

Cześć kochani!

Z wynikami dziś do Was przybywam. 
Na początku chciałabym wszystkim podziękować za udział w zabawie.
Karteczek było sporo i sponsorzy mieli niezłą zagwozdkę by wybrać tą która najbardziej przypadła im do gustu.

W zabawie wzięło udział 48 osób, z czego tylko 45 karteczek wybrało swojego sponsora. Szkoda, że nie wszyscy dotrzymali warunków zabawy. 





Nagroda od Kakaludek.com.

1. Książka nr 1. "JEST TAM KTO?" Anny-Clary Tidholm

Wygrywa...   



Jadwiga Stelmaszek

2. Książka nr 2. Pakiet "Robale"

Wygrywa ... 



Anita Balicka

Nagrodę od Antosiowe Minky otrzymuje....



Marzena Bartoszek

Nagrodę od Osa Handmade wygrywa...


Sebastian Ekielski 

Nagroda od Malinkowy Świat wygrywa...


Kasia Marzantowicz

Nagrody od Sylwia testuje i radzi  wygrywają


Paulina Sawczuk


Patrycja Ellwardt


Anna Wajda

Nagroda od Z miłości do... trafia do...


Małgorzata Gromek

Nagrodę od Porady Mamy Kasi otrzymuje...


Kasia Gruchała

Jedną z czterech nagród do wyboru od General Shop wybiera...


Aneta De

Nagrodę od Anonimka czyli prywatnego sponsora otrzymuje...


Gosia Blue

Nagroda od Moje ręczne co nieco wędruje do...


Katarzyna Maresz

Nagrodę od Kobieta nieidealna otrzymują dwie osoby. Taka niespodzianka z okazji zbliżających się świąt. 

Pierwszą osobę wybrał Ksawcio i nagrodę otrzymuje ... 


Magdalena Wąsik

Drugą nagrodę (niespodziankę) wybrała Kobieta Nieidealna i wygrywa ją...


Agnieszka Wierzgacz


Link do wszystkich prac konkursowych KLIK.

Link do nagród KLIK.

Gratuluję zwycięzcom!!

Sponsorzy czekają na adresy do wysyłki. Proszę je kierować na fanpage Waszego sponsora.

Pozdrawiam!

Paulina


Szef czyli filmowy czwartek

Szef czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!

Wiem, że wyczekiwaliście tego postu, dzisiejszy film jest dość przyjemny i będzie o gotowaniu

Szef


Gatunek: Komedia

Czas trwania: 1 godz. 55 min

Produkcja: USA 

Filmweb: 6,7/10

Rok produkcji: 2014


Carl pracuje jako chef w renomowanej restauracji, jednak ma na pieńku z krytykiem kulinarnym i szefem, który nie rozumie czym jest pasja do gotowania. Decyduje się odejść i spełnić swoje marzenie jakim jest food truck. 


Zacznę od tego, że film nie jest komedią przy której będziemy płakać ze śmiechu i jest tylko kilka zabawnych scen. Jednak jest to humor rozważny. Kino samo w sobie jest sympatyczne, pokazuje że można dogadywać się z byłą żoną, rodzina mimo wszystko jest najważniejsza, a marzenia warto spełniać. To wszystko musi być jednak robione z uporem i miłością ;)
Film mający pewne wartości i przekaz, wystarczy tylko chcieć to wszystko widzieć. 

Jeśli nie mieliście okazji go oglądać, to bezpłatnie i rejestracji film znajdziecie tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina

Zimowy manicure - inspiracje. Blogmas2016

Zimowy manicure - inspiracje. Blogmas2016

Cześć kochani!

Temat BLOGMAS2016 to zimowy manicure. Ponieważ jestem antytalenciem jeśli chodzi o malowanie paznokci, a ostatni raz miałam lakier na paznokciach ponad dwa lata temu postanowiłam poszukać w sieci paznokci które zrobiły na mnie wrażenie.
Powiem szczerze, że zazdroszczę dziewczyną precyzji, cierpliwości i chęci do zdobień. Ja pędzelkiem umiem pomalować płytkę oczywiście razem ze skórkami :P


Te misternie wykonane gwiazdki i urocze renifery skradły moje serce. Autorka tych paznokci ma złote dłonie jeśli chodzi o zdobienia. Więcej zdjęć tego manicure znajdziecie tu KLIK.

Na zszywce.pl znalazłam takie cuda :)






Ilekroć wchodzę na bloga Lucy nails zachwycam się i zazdroszczę talentu i cierpliwości. W sieci jest pełno zdjęć jej tworów. Czyż nie są piękne?


Post o tym jak malowała i zdobiła swoje paznokcie znajdziecie tu KLIK.

Na ostatek piękne kokardki, które również mnie urzekły. Znajdziecie TU



Teraz kilka gorzkich słów...

Tyle tłumaczy się  i mówi nam blogerom odnośnie praw autorskich, jednak portale typu onet czy se czują się chyba zwolnione z tego obowiązku. Wiele zdjęć którymi posługują się w artykułach pochodzi pewnie z zagranicznych stron jedna na próżno szukać linków do ich autorów. Przykre.

Wracając do tematu paznokci jakie zimowe zdobienia najbardziej przypadły Wam do gustu? Wolicie na bogato czy skromnie?

Pozdrawiam!

Paulina

Listopadowe denko

Listopadowe denko

Cześć kochani!

Dziś przybywam do Was ze swoimi zużyciami. Wydaje mi się, że trochę się uzbierało tych opakować. Jednak w szafce wbrew pozorom nie zrobiło się luźniej... Dziwne to jakieś ;)


Ilość robi wrażenie, jednak po rozparcelowaniu tego okazało się, że to tylko tak pokaźnie wygląda.


1. Bambino - krem ochronny z tlenkiem cynku. Niestety data jego przydatności minęła więc wylądował w zużyciach. Jak dla mnie fajny krem gdy na dworze mróz. Idealny dla całej rodziny. Używam go sukcesywnie od siedmiu lat w okresie jesienno-zmowym. Pisałam o nim jakiś czas temu tu KLIK.

2. Bambino - krem pielęgnacyjny z pantenolem. Jego data również okazała się minąć. Używałam go w sytuacjach awaryjnych gdy skóra potrzebowała nawilżenia i ukojenia. Ma fajną lekką konsystencję, szybko się wchłania. Nadaje się np po wylegiwaniu latem na słońcu.


3. Le Petit Marcseillais - żel pod prysznic, słodkie mleczko migdałowe. Jest to kolejny żel który uwiódł mnie swoim zapachem. Mimo iż zapach nie utrzymuje się długo, to jego konsystencja, zapach i nawilżające właściwości przypadły mi do gustu.

4. Apart - płyn do kąpieli, aronia i jeżyna. Fajnie pachnie, przyzwoicie robi pianę w wannie jednak jest mało wydajny. Strasznie wysusza skórę i podrażnia narządy płciowe. Jest to moje pierwsze i ostatnie opakowanie tej marki.


5. Redual - antycellulit i rozstępy, żel do ciała z centellą i kofeiną. Po 3 latach znów postanowiłam po niego sięgnąć... Tu trochę schudłam, tam trochę wisiało, więc stwierdziłam że przyda się ten mój cellulit jakoś ujędrnić. Może nie było tym razem spektakularnych ubytków w centymetrach jednak skóra zrobiła się fajnie napięta, jędrna i wygładzona. Więcej o nim poczytacie tu KLIK.

6. ReNu - płyn do soczewek. Postanowiłam go dołączyć do denka. Może Was zainteresuje, planuję napisać o nim post ale to już w przyszłym roku. Jak dla mnie jest to numer 1.


7. Farmona - Tutti-frutti. Krem do rąk i paznokci, kiwi & karmbola. Jak widzicie opakowanie trochę przeszło. Podróżowało ze mną na wakacje, walało się w torebce, nawet Bąbel je dopadł i trochę podjadł. Pięknie pachnie, jest mega tłusty, pozostawia film na skórze, jednak świetnie się sprawdza gdy dłonie potrzebują reanimacji. Miałam go dość długo ale nie wiem czy jest wydajny, bo stosowałam go rzadko. Jak nadeszły chłodniejsze dni, to się przeprosiliśmy i wrócił do łask.

8. Kamill - Aloe Vera - krem do rąk i paznokci. Z nim poszło mi szybko. W okresie jesienno-zimowym kremy do rąk idą u mnie jak woda. Na chwilę obecną mam otwartych 5 sztuk i smaruje sobie dłonie w wolnej chwili. Więcej na jego temat poczytacie tu KLIK.


9. Bath Bombs, fizzing. Kule do kąpieli. Zakupione w biedronce jakiś czas temu, używam ich od święta, tak by poprawić sobie humor w wannie. Najważniejsze, że krzywdy nie robią, nie uczulają, nie podrażniają i nie wysuszają skóry. 

10. Wellaton - farba do włosów, średni popielaty blond - 7/1. Mam do niej sentyment, bo żadna firma nie ma średniego popielatego blondu. Ubolewam więc nad tym, bo obiecałam sobie, że tej wrednej marki już nie kupię... Więc jeśli znacie markę o kolorze ŚREDNI, POPIELATY to dajcie namiary.  Dobrze kryje, nie zmienia koloru, jednak mam do marki żal, że średni blond farbuje włosy na czarno! 

11. Wellaton, odżywka do włosów. Załączona jest do opakowania. Nakładamy ją zaraz po spłukaniu farby. Jest świetna! Wygładza włosy, pięknie pachnie, nawilża. Szkoda, że nie jest dostępna w sprzedaży osobno.


12. Luksja Cremy - mydło w kostce. Tak poszły 3 sztuki w ciągu miesiąca. Nie pytajcie ;)


13. Bebeauty płatki kosmetyczne. Moje najulubieńsze płatki z bierdronki, zaraz po nich są te Carea czy jakoś tak. Te się nie rozwarstwiają, więc polecam.

14. Olejek jojoba - 100% organic. Bardzo fajny produkt, wystarczył na długo. Odkąd zaczęłam używać naturalnych olejków stan mojej suchej skóry i alergii jaką wywołał kosmetyk X uległ 100% poprawie. O olejku poczytacie tu KLIK.

15. YODEMA - Nation Woman - perfumy. Taka mała perfumetka, gdzie mi się zapodziała, została znaleziona i wykorzystana. Marka ma fajne jakościowo perfumy, bo na ubraniach utrzymują się kilka dni. 

16. Purederm, Botanical Choice - plastry na nos. Wydaje mi się, że to chyba ostatnie opakowanie z 6 sztuk, które znajdowało się w pudełku. Jak dla mnie te plasterki mają same zalety, wystarczy tylko dobrze zmoczyć. Ich recenzję znajdziecie tu KLIK.

17. Eveline Cosmetisc - korektor pod oczy. Lubię go i to bardzo, nie maluję się na co dzień, jednak jestem szczęśliwą posiadaczką najków pod oczami i je zwyczajnie zakrywam :P 
Kiedyś wszyscy wmawiali mi, że taki mój urok, zganiali na hemoglobinę, teraz jednak wiem że to choroba nerek... Wracając do korektora, to jest wydajny, fajnie kryje, znalazłam kolor dla bladolicych. Nie roluje się pod oczami i jest wydajny. Może kiedyś skuszę się by go zrecenzować.

18. BeBe - pomadka. Bardzo lubię takie bezzapachowe, bezbarwne pomadki. Zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Starczyła mi na 3 miesiące, a używałam jej od września. Może nie nawilża jakoś spektakularnie ale chroni przed wysuszeniem, wiatrem i mrozem.

To by było na tyle, udało mi się szczęśliwie przebrnąć przez zużycia.

Mieliście coś z mojego denka?

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger