Le Petit Marseillais - kilka słów o paczce + recenzja kremu

Le Petit Marseillais - kilka słów o paczce + recenzja kremu

Cześć kochani!

Jakiś czas temu po raz kolejny udało mi się zostać Ambasadorką marki Le Petit Marseillais PolskaPamiętam wyczekiwanie na pierwszą paczkę, która była przepięknie zapakowana (poczytacie o niej TU), więc byłam pewna, że i tym razem się nie zawiodę.


Paczka poniekąd była dostosowana do moich preferencji, co mnie bardzo cieszy. W prezencie dostałam mleczko pszczele i krem do rąk oraz wizytówki, które rozdałam by zachęcić innych do udziału w akcjach i rejestracji na portalu. Pierwsze co zrobiłam po wypakowaniu kosmetyków to oczywiście odkręcenie zakrętek i wąchanie. Takie moje małe zboczenie kosmetyczne ;)

Dziś kilka słów o kremie do rąk. 

Le Petit Marseillais - odżywczy krem do rąk.


Tubka o pojemności 75 ml z przyjemną dla oka szatą graficzną i zamknięciem typu klik.
Zawartość opakowania pięknie pachnąca, słodko i delikatnie na myśl przywodząca Prowansję, wąskie uliczki, lato i lazurowe morze. Jeśli nie umiecie sobie tego wyobrazić to tak pachnie olejek arganowy, masło Shea i słodkie migdałami. Mówię Wam,  połączenie obłędne.

Kilka słów od producenta:



Konsystencja kremowa, gęsta i niespływająca z dłoni, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, z zegarkiem w ręku 2 minuty. Krem nie pozostawia tłustej warstwy, której nie jestem zwolenniczką. 



Jestem tym produktem zachwycona i jak dla mnie ma same plusy. Fajnie nawilża, przy częstym stosowaniu widać poprawę wysuszonej skóry. Idealny do torebki, więc można mieć go zawsze pod ręką. Póki co jest dla mnie numerem 1 wśród kremów do rąk. 
Znajdziemy go w drogeriach (Rossmann, Natura).

Mieliście okazję wypróbować tych kremów z LPM?

Pozdrawiam!

Paulina


Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger