Oko w oko z teściem czyli filmowy czwartek

Oko w oko z teściem czyli filmowy czwartek

Dziś film lekki i zabawny. Wiadomo święta, tuż tuż, wiec roboty w huk i nie jednemu przyda się odrobina luzu i odmóżdżenie. 

Oko w oko z teściem


Gatunek: Komedia romantyczna

Czas trwania: 1 godz. 35 min

Produkcja: USA

Filmweb: 5,4★/10★

Rok produkcji: 2013 

Wade, to sympatyczny facet, który w końcu postanawia oświadczyć się swojej dziewczynie. Gdy ta przyjmuje oświadczyny jest najszczęśliwszy na świecie. Chwila radości zostają przerwane dzwonkiem telefonu od "tatusia" wybranki, a ta zaproszona na coroczny zjazd rodzinny. Wade wpada na pomysł by wprosić się na rodzinną imprezę i poprosić o rękę ojca wybranki. 




Choć fabuła oklepana, to film lekki i zabawny, więc przyjemnie się go ogląda. Idealny na nadchodzący weekend. Można powiedzieć, że jest to lżejsza wersja "Poznaj mojego tatę" w wykonaniu czarnoskórych. Mimo iż sztampowa to z miłym zakończeniem. Bo czasem miło jest gdy coś dobrze się kończy. 

Bez rejestracji i limitów (po zamknięciu wyskakujących reklam) film obejrzycie tu: KLIK

Pozdrawiam!

Paulina
Sobota z książką: Wielki Marsz - Richard Bachman (Stephen King)

Sobota z książką: Wielki Marsz - Richard Bachman (Stephen King)

Jedni jego książki kochają, inni ich nie cierpią. Ja jestem gdzieś po środku, niektóre książki są super i warte uwagi, a kilka dłużąca się w nieskończoność.
Jednak wszystkie napisane pod pseudonimem Bachman są świetne i polecam.

Wielki Marsz


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Rok wydania: 2018 (1979) 

Gatunek: Horror

Liczba stron: 272

"Mroczna, alegoryczna wizja przyszłości Stanów Zjednoczonych. Stu wybranych chłopców wyrusza w doroczny morderczy marsz - meta będzie tam gdzie padnie przedostatni z nich. Tu nie ma miejsca na sportową rywalizację, ludzkie uczucia ani na zasady fair play, ponieważ gra toczy się o bardzo wysoką stawkę. Najwyższą z możliwych." 


Muszę szczerze przyznać, że książką jest o wiele lepsza niż opis i jest moim numerem jeden tego autora. Nie jest to typowy horror, bardziej thriller z wątkiem psychologicznym. Książka wciąga i nie pozwala się oderwać, w pewnym momencie czujemy się częścią tego widowiska i mocno trzymamy kciuki za swojego faworyta. 

Każdy z chłopców zgłasza się do marszu dobrowolnie, jedni z powodów ambicji inni z chęci sławy i ogromu pieniędzy jaki otrzymają jeśli tylko ukończą marsz żywi. Marsz ciągnie się setki kilometrów przez całe Stany. Ochotnicy muszą się poruszać z prędkością 8 km/h nie mniej, niezależnie od pogody, bez snu i odpoczynku. Chwila słabości może kosztować każdego życie.

Macie swoje ulubione powieści Kinga vel Bachmana?

Pozdrawiam!

Paulina
Papieżyca Joanna czyli filmowy czwartek

Papieżyca Joanna czyli filmowy czwartek

Kiedyś słyszałam legendę, która okazała się legendą nie być. Poszperałam w bibliotekach, bo internet bywał tylko w kafejkach i wyszukałam wiele ciekawych informacji odnośnie głów Stolicy Apostolskiej. Kilkanaście lat później nakręcono film, który serdecznie Wam polecam.

Papieżyca Joanna


Gatunek: Biograficzny, dramat 

Czas trwania: 2 godz. 29 min

Produkcja: Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, Włochy 

Filmweb: 6,9★/10

Rok produkcji: 2009 

Tytułowa Joanna jako mężczyzna wyemigrowała do Aten wraz z kochankiem, gdzie zdobyła wszechstronne wykształcenie. Jako ambitna kobieta pokierowała swoim losem tak, by zasiąść jako głowa kościoła w Stolicy Apostolskiej. Jako papież dzielnie się spisywała jednak jej losy pokrzyżowała ciąża...



Jeśli lubicie biografię i historię, a nawet gdy lubicie teorie spiskowe to film zdecydowanie dla Was. Mi osobiście bardzo przypadł do gustu i oceniłam go na filmwebie, jako rewelacyjne kino. Jest świetny, od bardzo dobrej gry aktorskiej, po fabułę, scenariusz i kostiumy. 
Polecam.

Bez limitów i rejestracji film znajdziecie tu: KLIK

Oprócz tego filmu, w tym temacie jest jeszcze Papież Joanna z 1972 roku.
Również opowiada on historię Joanny, która stała się Janem VIII. 
Jeśli jesteście ciekawi polecam wszelkie wzmianki i ciekawostki, jednak zawsze odsyłam do książek, w tym wypadku napisanych przez historyków i kronikarzy. 

Pozdrawiam!

Paulina
Zgubiłeś? Bez obaw, znajdzie się jeśli masz pod ręką Zgubka

Zgubiłeś? Bez obaw, znajdzie się jeśli masz pod ręką Zgubka

W ostatnim czasie miałam przyjemność testować produkt szczecińskiej marki, o intrygującej nazwie ZGUBEK.

Każda mama dobrze wie, że pewnych rzeczy gubić się nie powinno np. ulubionej maskotki czy niemowlęcego kocyka na spacerze. Przedszkolaki gubią notorycznie, wszystko co się da. Od rajstopek po czapkę. Dzieciom starszym również czasem coś zaginie. Dość powszechnym zjawiskiem jest pozostawianie przez dziecko plecaka w komunikacji miejskiej. Pozostawianie rzeczy czasem zdarza się też dorosłym.

Z rozwiązaniem tego problemu przychodzi nam Zgubek.




Czym jest Zgubek?

Jest to przesympatyczny niebieski stworek ;) 
Tak na poważnie, to innowacyjne i bardzo ciekawe rozwiązanie, dzięki któremu w prosty i szybki sposób odnajdziemy zgubioną rzecz. 

Wystarczy na stronie internetowej zgubek.pl zamówić swój zgubkowy zestaw, a jest ich kilka do wyboru. Zamówienie jest proste, strona czytelna i pokieruje nas krok, po kroku jak je zrealizować. Następnie czekamy, aż listonosz zapuka do drzwi.
Do testowania otrzymałam dwa zestawy po 144 sztuki (72 naprasowanki i 72 naklejki) plus 2 breloczki.



W swoim zestawie oprócz breloków, naklejek i naprasowanek znalazłam instrukcję obsługi Zgubka oraz instrukcję wklejenia naprasowanek. 

Jak działa?

Wystarczy w prosty sposób zeskanować unikalny kod QR za pośrednictwem telefonu. Jeśli nie posiadacie skanera w telefonie, można pobrać aplikację. Później wystarczy zarejestrować się smsem lub meilem. Zajmuje to dosłownie kilka sekund i jest bardzo proste.

Co nam daje?

Pewność, że gdy zgubimy swoją rzecz, a ktoś ją odnajdzie i przeskanuje kod QR zguba wróci do nas.
Dlatego BARDZO WAŻNE jest by o Zgubku dowiedziało się jak najwięcej osób! 

Powiem Wam, że jestem zachwycona pomysłem. Jako mama przedszkolaka, który ma swoje ukochane pluszowe zabawki i zabiera je dosłownie wszędzie. Od razu wzięłam się za znakowanie ich wprasowankami. 
Cieszę się, że moje dane takie jak imię czy nazwisko oraz numer telefonu są chronione, a po zeskanowaniu kodu znalazca ich nie widzi. 


Zgubek nadaje się dla dużych i małych. Przypomnijcie sobie ile razy zgubiliście klucze, a może komuś z Was przytrafiło się zostawić torbę na siłowni. Teraz w prosty i szybki sposób możecie oznaczyć swoje rzeczy, które mogą do Was wrócić jeszcze tego samego dnia!
Plecak Pierworodnego został wyposażony w zgubkowy brelok. Dzięki temu gdy się zapodzieje wystarczy zeskanować z niego kod, a szybko trafi on w jego ręce z powrotem. 



Na próbę, na terenie szkoły zgubiliśmy worek z butami, na którym umieściłam naklejkę z kodem QR. Jeszcze tego samego dnia otrzymałam smsa oraz maila. Dzięki czemu mogłam się umówić ze znalazcą i odebrać naszą zgubę. 



Zgubek egzamin zdał u nas na 5+

Strona na facebooku - KLIK

Strona internetowa - KLIK
Pozdrawiam!


Paulina
Sobota z książką: W objęciach chłodu - Sandra Brown

Sobota z książką: W objęciach chłodu - Sandra Brown

Chyba każdy z nas lubi gdy książki zaczynają się od dobrej akcji. Ta zaczyna się od zakopywania zwłok na wzgórzu. Ciekawi?


W objęciach chłodu


Wydawnictwo: Świat Książki

Rok wydania: 2007

Gatunek: Thriller 

Liczba stron: 415

"W sennym miasteczku w Północnej Karolinie nagle wszystko się zmienia. W tajemniczych okolicznościach znika pięć kobiet, a w miejscu, gdzie je ostatnio widziano, zostaje tylko niebieska wstążka. Komisarz Dutch Burton oprócz intensywnych poszukiwań zaginionych kobiet i ich porywacza, zmaga się z osobistymi problemami."


Było to moje pierwsze i nie ostatnie spotkanie z tą autorką. Akcja rozwija się od pierwszych stron powieści. Znajdziemy w niej ciekawy wątek życia osobistego szeryfa, intrygujące zaginięcia i psychopatycznego mordercę. W pewnym momencie gubimy się,  tropy są mylące, nieco chaotyczne, jednak wszystko w końcu układa się w zaskakującą całość. Tytuł idealny na mroźne dni. Książka wciąga i przeczytałam ją jednym tchem, oczywiście miłym zaskoczeniem jest wątek erotyczny. 

Mieliście okazję czytać książki tej autorki?

Pozdrawiam!

Paulina



Dziewczyna mojego kumpla czyli filmowy czwartek

Dziewczyna mojego kumpla czyli filmowy czwartek

Dziś zapodam Wam komedię na której regularnie płaczę ze śmiechu. Może jej nie znacie i będziecie chcieli obejrzeć.

Dziewczyna mojego kumpla






Gatunek: Komedia romantyczna

Czas trwania: 1 godz. 41 min

Produkcja: USA

Filmweb: 6,5/10

Rok produkcji: 2008

Tank to w sumie fajny facet, tylko to co robi jest niefajne. Porzuceni faceci wynajmują go na randki ze swoimi byłymi dziewczynami, by ten zgotował im piekło. Po takiej randce każda dziewczyna zaczyna doceniać swojego ex. Nawet wtedy gdy ten jest totalną świnią. Pewnego dnia jego najlepszy przyjaciel prosi go o taką właśnie przysługę. 




To jedna z moich ulubionych głupkowatych komedii. Jest w niej trochę romantyzmu ale więcej dobrego humoru. Żarty sytuacyjne są na poziomie, aktorzy którzy grają są jednymi z moich ulubionych. Trochę wulgarności jest ale nie jest ona tak żenująca jak w polskim kinie. 
Jeśli nie mieliście okazji go oglądać to serdecznie polecam. Nie pożałujecie i czasu nie zmarnujecie. 
Bez limitów i rejestracji znajdziecie go tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina


Dr Coro - proszek do kolorów

Dr Coro - proszek do kolorów

Dziś będzie post nietypowy ale tych na moim blogu będzie w tym roku więcej. Serdecznie zapraszam na moją recenzję proszku Dr Coro.




Zacznę od tego, że produkt nabyłam sama, moja recenzja nie jest sponsorowana w żaden sposób przez markę. Piszę o tym w związku z aferą, która miała miejsce jakiś czas temu i oczernieniem marki oraz produktu. 




Na rynku dostępny jest standardowo proszek do bieli oraz do koloru w opakowaniu XXL, 9kg.

Kilka słów z opakowania



Jak widzicie głównym składnikiem jest węglan sodu czyli soda kalcynowana inaczej soda piorąca (sól kwasu węglowego i soda). Kiedyś powszechnie dostępne środki piorące miały tylko taki, zwykły skład przez co nie alergizowały oraz dobrze się rozpuszczały. 

Po otrzymaniu i otwarciu przesyłki w nozdrza rzucił mi się bardzo przyjemny i dość mocny kwiatowy zapach. Konsystencja proszku jest sypka i bardziej ziarnista niż innych proszków, dostrzec można małe żółte kulki, które są niczym innym jak środkami zapachowymi. 




Pierwsze pranie jakie robiłam było związane z przeznaczeniem czyli ciuchy kolorowe, które wyprałam w 60 stopniach. Proszek w tych warunkach poradził sobie bardzo dobrze. 
Po wyciągnięciu z pralki ciuchy są czyste i pachnące. Proszek nie pozostawia żadnych śladów i dobrze się rozpuszcza. 
Gdy przyszła pora na dalsze testy wypróbowałam proszek w 40 stopniach na ciemnych rzeczach. Proszek również dał radę, na ubraniach nie zostały żadne ślady proszku oraz brak było osadu w pralce. Przy praniu ręczników w temperaturze 90 stopni, również dobrze się spisuje.

Wypróbowałam proszek na ciuchach białych i ku zaskoczeniu zostały one doprane. Jednak umówmy się nie mam w domu niemowlaków, a moje dzieciaki nie upieprzają ubrań jakoś tragicznie, a białe skarpetki nie są czarne od spodu.

Fajnie byłoby wypróbować specyfik na ubraniach totalnie upapranych, takich gdzie dziecko wpadnie w kałużę z błotem, czy też upieprzy się od trawy grając w piłkę na boisku. Jednak póki co na ten temat nie napiszę, gdyż mamy zimę, a do wiosny jeszcze trochę. 

Proszek spisuje się też całkiem dobrze podczas namaczania. Nawet ostatnio gdy Bąbel załatwił koszulkę farbkami, po namoczeniu plama zeszła. Później doprałam ją w pralce i zero śladu.



Podeszłam do proszku i testów bez jakiś specjalnych wymogów, bez zachwytów czy też negatywnego nastawienia. Dla mnie proszek ma prać i pachnieć. Jeśli nie daje sobie rady z plamami od tego mam wybielacz czy inny specyfik których na rynku jest od groma. Ponad połowa opakowania proszku została zużyta, a pranie jak większość matek robię dość często. Więc już coś na jego temat mogłam napisać. Najważniejsze jest to, że nie wywołuje on żadnych alergii gdzie np. strasznie uczula mnie Persil. Niezależnie czy ciuchy po wypraniu są wyprasowane czy też nie, wysypki nie dostaję i nie drapię się jak opętana.  

Podsumowując zastrzeżeń do produktu nie mam, a swoje zadanie wykonuje i spisuje się nieźle. 

Dla wszystkich którzy chcieliby wypróbować go na własnych ciuchach zapraszam do zabawy, w której do wygrania jest wybrany przez Was proszek do koloru lub bieli. 
Zabawa znajduje się tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina









Sobota z książką: Trauma - Graham Masterton

Sobota z książką: Trauma - Graham Masterton

Moja przygoda z Mastertonem rozpoczęła się ponad 10 lat temu, a pierwszą przeczytaną książką tego autora był Diabelski Kandydat. Fikcja, fantastyka i horror doskonale przenikają się w jego dziełach za co ma u mnie ogromny plus.

Trauma


Wydawnictwo: Replika

Rok wydania: 2001

Gatunek: Fikcja, dreszczowiec, suspens, horror, fantastyka

Liczba stron: 203 

"Genialna, niepokojąca, wytrącająca z równowagi powieść Grahama Mastertona ukazuje to, co niewyjaśnione, z przerażającą precyzją i elegancją, odnajdując zagrożenie nawet w najzwyklejszych elementach życia codziennego.

"Praca Bonnie nie należy do zwyczajnych - kobieta doprowadza do porządku miejsca zbrodni. Niejedno już widziała, więc naprawdę wiele, potrzeba by zrobić na niej wrażenie. Jednak, o ile środki chemiczne są w stanie usunąć krew i inne oznaki makabry, pewnych grzechów nie da się wymazać."


Książka podobała mi się. Powieść psychologiczna z elementami horroru i fantastyki miała fajny klimat, budowała napięcie i była ciekawa. Sceny opisanych zbrodni oraz opisy nie ociekały makabrą. Główna bohaterka, jest ciekawą postacią o silnym charakterze i ma interesującą pracę. Wątki były ciekawe, jednak końcówka mimo iż zaskakująca to niespecjalnie przypadła mi do gustu. Wątek nadprzyrodzony nijak pasuje mi do całości i muszę przyznać, że spodziewałam się czegoś całkiem innego.

Dajcie znać czy mieliście okazje ją czytać.

Pozdrawiam!

Paulina

Seks w wielkim mieście czyli filmowy czwartek

Seks w wielkim mieście czyli filmowy czwartek

Z okazji Dnia Kobiet zaglądam dziś z recenzją babskiego filmu do którego lubię czasem wracać ;) 

Seks w wielkim mieście


Gatunek: Dramat, komedia, romans

Czas trwania: 2 godz. 25 min

Produkcja: USA

Filmweb: 6,4/10

Rok produkcji: 2008

Trzy z czterech przyjaciółek mają już poukładane życie. Carrie jako ostatnia postanawia zamieszkać ze swoim ukochanym mimo uprzedniego zarzekania się, że luźny związek ją satysfakcjonuje. Powoli zaczyna układać sobie życie, które nieoczekiwanie zaczyna się komplikować. Wtedy do akcji wkraczają jej najlepsze powiernice. 



Na początku był serial którego nie miałam okazji oglądać ale mam w planach nadrobienie go.  Oczywiście na podstawie bestsellerowej powieści Candance Bushnell, którą również mam do nadrobienia. Wracając do filmu jest to fajne babskie, lekkie czasem zabawne i wzruszające kino. Także polecam w tym szczególnym dniu, a jak nie to obejrzycie sobie w weekend. 
Mi osobiście bardziej podobała się druga część. 

Podaję dwa linki gdzie możecie obejrzeć film:

Bez limitów i rejestracji "Seks w wielkim mieście" znajdziecie tu KLIK. , a na drugą część zapraszam tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina
Sobota z książką: Gdzie jest Mia? Alexandra Burt

Sobota z książką: Gdzie jest Mia? Alexandra Burt

Zapraszam Was serdecznie na nowy cykl książkowy, który będzie ukazywał się co sobotę. Mam nadzieję, że spodoba się Wam na tyle, że na stałe zagości na blogu. Jednocześnie wszystkich piszących takie recenzje proszę o wyrozumiałość, gdyż dopiero się wdrażam.


Gdzie jest Mia? 



Wydawnictwo: Świat Książki 

Rok wydania: 2017 

Gatunek: thriller/thriller psychologiczny

Liczba stron: 416

Data premiery: 02.06.2016



"Historia młodej matki, której najgorszy koszmar nagle się spełnia"

Sięgnęłam po książkę z nadzieją, że będzie lepsza niż ostatnio przeczytane przeze mnie hity i bestsellery. W dodatku kupiłam ją w dyskoncie za śmiesznie niską cenę, więc postanowiłam skorzystać. 

"Estelle Paradise budzi się w szpitalu po tym, jak została znaleziona na dnie wąwozu bliska śmierci, z raną postrzałową głowy i amnezją. Wkrótce dociera do niej straszna prawda: jej siedmiomiesięczna córeczka Mia zaginęła. Kilka dni wcześniej Estelle odkryła, że łóżeczko jej córki jest puste. W mieszkaniu nie było śladów włamania, za to zniknęły z niego wszelkie ślady istnienia Mii: jej pieluszki, ubranka, butelki. Zrozpaczona matka nie potrafi tego wyjaśnić, ale za wszelką cenę usiłuje znaleźć córkę. Chaotyczne zachowanie Estelle i tajemnicze okoliczności zaginięcia dziecka sprawiają, że to ona staje się główną podejrzaną w oczach policji i opinii publicznej. Czy słusznie? Gdyby tylko sama wiedziała..."

Powiem Wam, że jestem bardzo miło zaskoczona treścią, fabułą i wszystkimi wątkami które znalazłam w książce. Jest to mocny thriller psychologiczny, który mnie poruszył. Może dlatego, że sama jestem matką. 
W książce przedstawiony jest wątek depresji poporodowej, która z czasem się pogłębia, pokazana też zostaje bezsilność matki i beznadziejność sytuacji w której się znalazła. Pozostawiona sama sobie kobieta nie potrafiąc poradzić sobie z dzieckiem zwyczajnie zaczyna świrować. W pewnym momencie jesteśmy święcie przekonani, że kobieta zabiła swoją córkę, tylko jeszcze nie wiemy jak. Odkrywamy jak wyglądało jej małżeństwo, codzienność, aż w końcu razem z nią zastanawiamy się czy ona sobie tego dziecka zwyczajnie nie wymyśliła. 
Im dalej zagłębiamy się w treść tym bardziej jesteśmy ciekawi czy leczenie w szpitalu psychiatrycznym do którego trafiła bohaterka ma sens. Cieszę się, że Estelle Paradise nie jest postacią irytującą, jednak jej mąż irytował mnie z każdym rozdziałem, a pod koniec miałam ochotę strzelić mu w łeb.

Podsumowując treść, książka nie znudziła mnie i nie zmęczyła w porównaniu do pewnego bestselleru o którym napiszę za tydzień. Z każdym rozdziałem wciągałam się jeszcze bardziej, pomagając bohaterce z amnezją ułożyć te puzzle i dowiedzieć się czy jej córka żyje.
Wracając do autorki jest to jej debiut, więc jeśli kolejne jej książki będą tak fajne ma we mnie wierną czytelniczkę. 

Dajcie znać czy już ją czytaliście i jak Wam się podobała.

Pozdrawiam!

Paulina
Księga ocalenia czyli filmowy czwartek

Księga ocalenia czyli filmowy czwartek

W ostatnim czasie lubuje się w filmach postapokaliptycznych, bo trzymają w napięciu którego brakuje niejednemu horrorowi. Film o którym dziś mowa jest przygodówką właśnie w takim klimacie.

Księga ocalenia 



Gatunek: Dramat, Przygodowy, Sci-Fi

Czas trwania: 1 godz. 58 min

Produkcja: USA

Filmweb: 7,0/10

Rok produkcji: 2010 

Samotny mężczyzna znany jako Eli przemierza rozległe obszary Stanów Zjednoczonych po przejściu apokalipsy. W plecaku niesie księgę której strzeże dzień i noc, gdyż ta zawiera wiedzę mogącą uratować ludzkość. Wędrowiec za sprawą wewnętrznego głos udaje się na zachód, do miejsca w którym księga ma znaleźć zastosowanie. Podczas swojej misji stara się nie mieszać w problemy innych...


Jest to film z przesłaniem i niosący ze sobą ostrzeżenie. Książką o której mowa w filmie jest Biblia, a Denzel jako wędrowiec spisuje się idealnie. Kino z ciekawą fabułą i klimatem, oprócz życiowych mądrości znajdziemy w nim trochę akcji i dobrą grę aktorką. Ja na samym końcu filmu poczułam niedosyt i czegoś mi zabrakło. Jednak film oceniłam wysoko na filmwebie, więc serdecznie go polecam.


Bez limitów i rejestracji film znajdziecie tu KLIK.


Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger