Dziś kilka słów odnośnie maski którą jakiś czas temu miałam okazję wypróbować dzięki współpracy z firmą Diagnosis.
Gly Masque - maseczka nawilżająca
Kilka słów z opakowania
Konsystencja typowa dla maseczek glinkowych, więc miałam obawy jeśli chodzi o jej stosowanie i dość długo się do niej przymierzałam. Bałam się podrażnień i wysuszenia skóry.
Zapach bliżej nie określony choć powiem Wam, że ładny i kojarzy mi się on z winogronami.
Po naniesieniu specyfiku na skórę twarzy i odczekaniu 10-15 minut (wg zaleceń na opakowaniu). Okazuje się, że maska zaczyna zastygać jednak nie tworzy nieprzyjemnej skorupy jaką glinki mają w zwyczaju. Po zmyciu jej, które na szczęście nie jest trudne, skóra jest przyjemnie nawilżona, a co za tym idzie miękka i napięta.
Nie zauważyłam zmatowienia ale jestem posiadaczką tłustej cery.
Maseczka nie jest kosmetykiem który muszę mieć w swoich zapasach ale też nie jest jakimś złym produktem. Jednak brakuje mi oczyszczenia o którym wspomina producent. Jeśli wymagacie od maski tylko i wyłącznie nawilżenia, będzie to produkt dla Was.
Jeśli intryguje ona Was na tyle żeby się skusić na ten produkt znajdziecie go tu KLIK.
Mieliście okazję używać tej maski? Jeśli nie to czego oczekujecie od maseczek.
Pozdrawiam!
Nawilżenie jest dla mnie bardzo ważne. Ale jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńMoże to jest to czego szukasz ;)
UsuńTeż nie przepadam za robieniem maseczki mimo to robię to raz w tyg bo to naprawdę dobra rzecz dla naszej skóry :) takie mocne odbudowanie :)
OdpowiedzUsuńU mnie różnie jest z tymi maseczkami. Nie lubię jak jest dużo zmywania i zabawy przy nich ;)
UsuńTeż miałam tą maseczkę, ale z tym oczyszczeniem to raczej ściema :)
OdpowiedzUsuńO widzisz! Czyli jednak ;)
UsuńLubię maseczki z glinki, ale tej firmy jeszcze nigdy nie testowałam. Wolę maseczki oczyszczające, bo do nawilżania jakoś wolę kremy i olejki :)
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie wolę maseczki które oczyszczają :) do nawilżenia używam kremów
Usuń