W ciągu ostatnich kilku miesięcy mój blog ledwo zipie, statystyki spadły choć i tak wysokie nie były, a regularne posty pojawiają się tylko w czwartki.
Życie pochłonęło mnie bez reszty. Ciągle coś robię, ciągle gdzieś biegnę. Najlepsze jest, to że blog umiera swoją naturalną śmiercią, a fanpage żyje i ma się dobrze. Ale tam jest łatwiej, mam ciągły dostęp do fanpage z telefonu. Tam statystyki szaleją, są ciekawe dyskusje, codzienne posty. Myślałam żeby dać sobie spokój z tym całym pisaniem na blogu ale jakoś nie mam serca. Zwyczajnie mi szkoda ot tak to wszystko porzucić.
Oczywiście, to że dzieje się tak a nie inaczej, to tylko moja wina. Nie mam czasu na regularne pisanie. Pracuję, mam dwoje dzieci, jestem w trakcie pisania książki i marzę, że uda mi się ją wydać. Znaleźliśmy wymarzone miejsce w którym planujemy wybudować wymarzony dom. W przyszłym roku będę miała jeszcze mniej czasu niż mam teraz... Planuję w końcu zrobić prawo jazdy, bo do Szczecina będę miała jakieś 47 km.
Zmiany są rzeczą naturalną, warto iść do przodu, rozwiać się ;)
Postanowiłam, że może uda mi się go reanimować i jeśli się nie uda mi się tego dokonać w ciągu pół roku to zrezygnuję.
Pozdrawiam!
Paulina
Uda na pewno...bedziemy Cie wspierac
OdpowiedzUsuńDzięki Ewcia :*
UsuńMam nadzieję, że uda się ożywić blog. Nie usuwaj go, bo żal pracy włożonej we wpisy, dobrze jest też mieć miejsce, do którego można wrócić. Czasem trzeba przeczekać zły okres.
OdpowiedzUsuńTo raczej nie jest zły okres. To brak czasu przy dwójce dzieci, pracy i obowiązkach. Jeśli nie będzie będzie postów nie będzie czytelników. Skasować go nie skasuje, bo może komuś opinia o kosmetyku, przepis czy recenzja filmu się przyda :)
UsuńMam nadzieję, że wszystko się uda ;) Czasem warto zrobić sobie trochę przerwy, a potem wrócić ze zdwojoną siłą.
OdpowiedzUsuńZobaczę czy się uda. Jestem bardzo nieregularna w publikowaniu postów. Jeden na tydzień to chyba za mało ;) Dzięki Alu za dobre słowo :*
UsuńJasne, że trudno powiązać wszystko tak, żeby wszędzie było idealnie. O blog się nie martw, nie umrze. Może spróbuj pisać post dwa razy w tygodniu, wtedy i tu statystyki wzrosną. Najważniejsze są dzieci i rodzina, to jasne! Czas biegnie niezauważalnie, nie spostrzegniesz się kiedy dzieci wyfruną z domu. Teraz najważniejszy jest dla nich Twój czas. A może spróbuj nagrywać filmiki? Nie mogę doczekać się Twojej książki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za radę. Publikuję raz w tygodniu i to jest bardzo mało. Zobaczymy czy uda mi się w ciągu pół roku zebrać do kupy by bloga ogarnąć. Jeśli tak to pójdę za Twoją radą. Co do filmików, to trzeba mieć do tego sprzęt, telefon niestety nie wystarczy, później jeszcze obróbka, która wiążę się z czasem. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będę mogła już uderzać do wydawnictw. Ściskam :*
UsuńMocno trzymam kciuki ✊✊❤❤
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńkurcze, piszesz książkę!
OdpowiedzUsuńcudnie!
trzymam kciuki
Przydadzą się! :)
Usuńzlikwidować blog jest szybko i łatwo, wiec to raczej odpada :)jestem ambitna dasz radę ze wszystkim
OdpowiedzUsuńWiem, że łatwo i szybko. Kasować go nie będę tylko bym już nie pisała. Z tą ambicją to ciężko się żyje, bo człowiek strasznie dużo bierze na siebie i stara sprostać ;)
UsuńBede trzymam kciuki za Twoje dążenie do celu. julita
OdpowiedzUsuńDziękuję Julito! :)
UsuńŻyczę Ci , żeby wszystko się udało i ułożyło po Twojej myśli 🍀
OdpowiedzUsuńPewnie będzie ciężko ale jestem dobrej myśli ;)
UsuńŻyczę Ci abyś jak najszybciej wybudowała swój wymarzony dom :) Nie martw się blogiem, my tu wciąż jesteśmy i czekamy na posty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo budujące są takie komentarze. Pozdrawiam ciepło :)
Usuń