Pachnąca Balea
Cześć kochani! W ostatnim czasie miałam okazję wypróbować żel pod prysznic rozsławionej niemieckiej marki Balea. Powiem Wam, że jestem strasznym sceptykiem i ciężko było mi zrozumieć fenomen tych kosmetyków z dm'u...
Balea - mango mambo.
Producent/Marka: DM Balea
Pojemność/Waga: 300 ml
Cena: ok 6 zł
Zaczne od tego, że Balea jest marką własną niemieckiej sieci sklepów DM, tak jak Rossmann ma Isane, tak Dm Balea.
Opakowanie z edycji limitowanej o energetycznej i kolorowej szacie graficznej, która cieszy oko zwłaszcza w tę porę roku. Zamknięcie takie jak lubię czyli klik.
Konsystencja leista ale trochę rzadka ale mi kompletnie w niczym ona nie przeszkadza. Kolor płynu cudny, pomarańczowy, a zapach obłędny. Musielibyście go powąchać!
Pachnie owocowo i rześko, wręcz tropikalnie. Można się w nim doszukać delikatnej, słodyczy mango. Zapach mnie uwiódł i mogłabym wąchać kosmetyk w nieskończoność.
Używając żelu pod prysznicem w łazience unosił się wcześniej wspomniany zapach. Plusem jest to, że utrzymuje się on przez jakiś czas na skórze, a co odkryłam później. Kosmetyk pienił się tak jak powinien ale jakoś specjalnie mnie do siebie nie przekonał. By się z nim polubić potrzebowałam więcej czasu. Po umyciu za pierwszym razem nie zauważyłam żadnej różnicy, grunt, że nie wysuszał skóry. Z czasem jednak okazało się, że moja skóra jest bardzo miękka, przyjemnie nawilżona i delikatnie pachnąca. Kosmetyk nie podrażnia, nie uczula i nie wysuszana skóry nawet podczas brania dwóch, czasem trzech nawet pryszniców dziennie przez 7 dni w tygodniu.
Co sądzicie o żelach pod prysznic tej marki?
Pozdrawiam!
Izisshe
Balea - mango mambo.
Producent/Marka: DM Balea
Pojemność/Waga: 300 ml
Cena: ok 6 zł
Zaczne od tego, że Balea jest marką własną niemieckiej sieci sklepów DM, tak jak Rossmann ma Isane, tak Dm Balea.
Opakowanie z edycji limitowanej o energetycznej i kolorowej szacie graficznej, która cieszy oko zwłaszcza w tę porę roku. Zamknięcie takie jak lubię czyli klik.
Konsystencja leista ale trochę rzadka ale mi kompletnie w niczym ona nie przeszkadza. Kolor płynu cudny, pomarańczowy, a zapach obłędny. Musielibyście go powąchać!
Pachnie owocowo i rześko, wręcz tropikalnie. Można się w nim doszukać delikatnej, słodyczy mango. Zapach mnie uwiódł i mogłabym wąchać kosmetyk w nieskończoność.
Używając żelu pod prysznicem w łazience unosił się wcześniej wspomniany zapach. Plusem jest to, że utrzymuje się on przez jakiś czas na skórze, a co odkryłam później. Kosmetyk pienił się tak jak powinien ale jakoś specjalnie mnie do siebie nie przekonał. By się z nim polubić potrzebowałam więcej czasu. Po umyciu za pierwszym razem nie zauważyłam żadnej różnicy, grunt, że nie wysuszał skóry. Z czasem jednak okazało się, że moja skóra jest bardzo miękka, przyjemnie nawilżona i delikatnie pachnąca. Kosmetyk nie podrażnia, nie uczula i nie wysuszana skóry nawet podczas brania dwóch, czasem trzech nawet pryszniców dziennie przez 7 dni w tygodniu.
Co sądzicie o żelach pod prysznic tej marki?
Pozdrawiam!
Izisshe