Stop doing this!

Stop doing this!

Cześć kochani! Dziś post przemyśleniowy, który będzie dotyczył brwi. Od jakiegoś czasu zastanawia mnie fenomen "brwi na plecach" czyli maksymalnego wydłużania ich sobie. Działa to na zasadzie im dłuższe brwi tym lepiej... sorry ale nie.
Modne też od jakiegoś czasu jest tatuowanie ich sobie czyli makijaż permanentny. Nie raz już widziałam bardzo ładna dziewczynę, niestety skrzywdzoną kruczo czarnym tatuażem w miejscu brwi. Pół biedy gdy laska ma czarne włosy, gorzej gdy jest blondynką.








Można by gdybać, że może ów dziewczyna trafiła w nieodpowiednie ręce, a może to był jej kaprys. Podsumowując moje obserwacje, co czwarta dziewczyna, która decyduje się na zrobienie tatuażu w miejsce brwi trafia na kogoś, kto robi to nie umiejętnie, ewentualnie jest ofiarą mody bądź swojego kaprysu. Metody tatuowania są dwie tzw. makijaż permanentny oraz coraz bardziej popularna metoda piórkowa, która w porównaniu z ostro zarysowanymi brwiami wygląda naprawdę naturalnie.




Umówmy się, nie każdemu ta wydziarana brew pasuje. Oprócz mody przerysowywania brwi na wyrost, przedłużania ich za pomocą kredki czy też tatuowania ich jest również metoda nie umiejętnego posługiwania się pensetą. Czasem lepiej zainwestować i iść do kosmetyczki, która dobierze nam kształt brwi do owalu twarzy i zrobi to umiejętnie, niż skrzywdzić się, a później czekać aż włoski odrosną.



No cóż moda rządzi się swoimi prawami i nie to ładne co ładne ale to, co się komu podoba ... w sumie, to poniekąd podziwiam takie dziewczyny za ogromną odwagę wytatuowania się w tym miejscu. No ale czego nie robi się dla pięknego wyglądu ;)

Więc zamiast się kaleczyć i robić sobie krzywdę na własne życzenie i wyglądać tak:





Lepiej kupić kredkę i nauczyć się obrysowywać kontur brwi np. tak:



Jeśli już decydujecie się na makijaż permanentny brwi zróbcie to u specjalistki i nie oszczędzajcie, bo nie wyniknie z tego nic dobrego i zwyczajnie się oszpecicie.

Co myślicie na temat wydziaranych brwi?

Pozdrawiam!

Paulina
 

*wszystkie zdjęcia pochodzą z internetu

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger