Opętanie Michaela Kinga czyli filmowy czwartek

Opętanie Michaela Kinga czyli filmowy czwartek

Cześć kochani! To już taka tradycja czwartkowa, że przeczytacie u mnie mini recenzję. Dziś strasznie czyli horror czy jest straszny zależy od Was, Waszej bujnej wyobraźni oraz nastawienia.


Opętanie Michaela Kinga




Gatunek: Horror
Czas trwania: 1 godz. 23 min
Produkcja: USA
Filmweb: 5,9★/ 10★
Rok produkcji: 2014

Film jest zdecydowanie dla osób lubiących klimaty opętań, egzorcyzmów i innych cudów na kiju, kręcony kamerą (wiecie Blair Witch czy też Paranormal Activity) co bardzo fajnie nadaje filmowi klimatu.




Główny bohater traci żonę i od tego czasu szuka odpowiedzi na pytanie czy istnieje Bóg, piekło, niebo oraz wszystko inne związane z wierzeniami. Facet jest typowym sceptykiem, więc by udowodnić, że niczego po śmierci już nie ma, kręci swoje doświadczenia kamerą. Spotyka się z dziwnymi ludźmi od rytuałów, księżmi i innymi szamanami. Co z tego wyniknie dowiecie się oglądając film...

Z mojej strony mogę dodać, że też jestem sceptyczką, a film mnie pochłonął bez reszty gdyż ma fajną fabułę. Obejrzycie go tu KLIK

Pozdrawiam!


Paulina




Co umila nam długie, jesienne wieczory

Co umila nam długie, jesienne wieczory

Cześć kochani! 

Nastała jesień i rozgościła się u nas na dobre ze wszystkimi swoimi urokami.
Jest to moja ulubiona pora roku i wiem, że wielu z Was jej szczerze nie lubi, jest dla Was depresyjna, szara i smutna. Dla mnie jednak pełna kolorów, uroku i samych cudowności. Mimo słoty za oknem, mimo szarości i mgieł bardzo lubię ten czas. Wieczory są dłuższe, więc można to wykorzystać na wiele sposobów. Co najfajniejsze w gronie rodzinnym.


U nas wygląda to tak, że prym wiodą gry planszowe i rodzinne oraz puzzle i wszelkiego rodzaju klocki. Tu zobaczycie część propozycji i dajcie znać czy któraś gra przypadła Wam do gustu.

Angry Birds - budujemy wymyślne budowle z klocków (bądź z dołączonych kart), układamy na nich świnie, po czym strzelamy z procy ptakami. Proca ma wbudowaną muzyczkę, która nam gra i wydaje dźwięki podczas zabawy.






Spadające małpki - to kolejna gra zręcznościowa. Naszym zadaniem jest wyciągnięcie patyków z drzewa i strącenie jak najmniejszej ilości małp.




Operacja - zabawa w chirurga i w niej potrzebna będzie precyzja. Za pomocą różnych przedmiotów wyciągamy z pacjenta poszczególne części.




Warcaby/Młynek - Pierworodny namiętnie gra w warcaby z młynka nie korzysta wcale... nikt nie chce w niego grać.




Monopol - chyba każdy w to grał, więc objaśniać nie trzeba. Posiadamy edycję polską, gramy w niego z przyjaciółmi oraz w gronie rodzinnym.




Głodne hipcie - gra bardzo fajna ale strasznie głośna. Polega na zjedzeniu kulek przez hipopotamy, im więcej tym lepiej ;)




Jake i przyjaciele z Nibylandii - Poszukiwacze skarbów/ Ahoy piraci. Jest to gra planszowa 2 w 1, w zestawie są pionki, kostka oraz żetony do gry.





Puzzle, są fajnym urozmaiceniem, mamy ich sporo, a te które się już znudziły po prostu oddaliśmy.






Teraz pora na najnowszy gadżet, który niedawno można było nabyć w Ludlu i zawitał u nas w domu. Play tive - junior czyli domek kartonowy do malowania, wersja dla chłopców.








To by było na tyle jeśli chodzi o gry i puzzle. Klocki których jest sporo nadają się na osobny post ;)
Jak Wy spędzacie długie jesienne wieczory?

Pozdrawiam!

Paulina





Choć goni nasz czas czyli filmowy czwartek

Choć goni nasz czas czyli filmowy czwartek

Cześć kochani! Skoro znów mamy czwartek pora na film. Dziś na tapecie dwoje moich ulubieńców, którzy wystąpili w duecie i czy wyszło im to na dobre przeczytacie w tej mini recenzji.

Choć goni nasz czas





Gatunek: Dramat, Komedia
Czas trwania: 1 godz. 37 min
Produkcja: USA
Filmweb: 7,6★/ 10★
Rok produkcji: 2007


Jak widzicie film dość stary bo z 2007 roku. Miałam okazję oglądać go już kilka razy i zawsze tak samo bawi i wzrusza. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam, że w duecie występuje Morgan Freeman i Jack Nicholson po prostu musiałam go obejrzeć.





Film opowiada o dwójce leciwych staruszków którzy poznają się w szpitalu na oddziale onkologii, jeden z nich Edward jest obrzydliwie bogaty i strasznie zapracowany, zaś Carter całe życie pracował jako mechanik, dbając przy tym o rodzinę.
Na początku milioner jest zadufany w sobie i mało koleżeński, jednak z czasem panowie zaprzyjaźniają się. Gdy okazuje się, że zostało im już nie wiele czasu postanawiają przerwać leczenie i wyruszyć wbrew wszystkiemu i wszystkim w podróż by spełnić swoje zaległe marzenia...


Jeśli już mieliście okazję go oglądać dajcie znać jak Wam się podobał, jeśli nie możecie obejrzeć go tu KLIK


Pozdrawiam!

Paulina


Yankee Candle - Macintosh Spice

Yankee Candle - Macintosh Spice

Cześć kochani! Dziś z racji niepogody i kolejnego mglistego dnia post nastrojowy i pachnący. Chciałam Wam przedstawić moje wrażenia po wypaleniu wosku Yankee Candle - Macintosh Spice.
W woski regularnie zaopatruję się w sklepie Zapach domu dzięki temu, że zamawiam u nich dostaję na meila wiele ciekawych ofert i zniżek. No ale tu nie o tym tylko o wosku.







Do kominka wrzuciłam większą część tarty (no dobra wrzuciłam pół), gdyż zapach tak mi się spodobał, że chciałam by pachniało w mieszkaniu intensywnie.




Podczas stopniowego rozpuszczania się wosku zaczął uwalniać się z niego cudowny, jabłkowy zapach.




Powiem Wam, że lubię obserwować jak ten wosk się rozpuszcza






Jeśli chodzi o zapach tarty to jest to pieczone jabłko z dodatkiem cynamonu. Jak dla mnie zapach idealny na jesień oraz zimę. Nie jest mdły, słodki ani też duszący. Kojarzy mi się z babciną, ciepłą szarlotką, czuć w nim wyraźnie zapach korzenny, jest delikatnie kwaskowaty. Więc jeśli lubicie zapach domowego ciasta i macie ochotę by w Waszym domo pachniało jabłecznikiem, to polecam. Podpowiem Wam byście tak jak ja nie wrzucali od razu połówki zapachu tylko dawkowali go powoli, gdyż zapach może wydać się za mocny i trzeba go będzie zgasić po kilku minutach ;)

Mieliście kiedyś ten zapach? Jeśli tak to podzielcie się wrażeniami.

Pozdrawiam!

Izisshe

W nowym zwierciadle: Wakacje czyli filmowy czwartek

W nowym zwierciadle: Wakacje czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!
Tygodnie lecą i przeciekają przez palce, od ostatniego postu minął prawie tydzień, więc znów przyszedł czas na lubiane przez Was i wyczekiwane mini recenzje.
Dziś na tapecie remake dość popularnego filmu z lat 80... ;)

W nowym zwierciadle: Wakacje





Gatunek: Komedia
Czas trwania: 1 godz. 39 min
Produkcja: USA
Filmweb: 6,4★/ 10★
Rok produkcji: 2015


Na początek wspomnę Wam, że nie jestem zwolenniczką odnawiania filmów, więc do tego podeszłam dość sceptycznie. Według mnie nie ma nic lepszego niż oryginał i tak począwszy od Halloween, a skończywszy na filmie Duch, które nie przepadły mi do gustu bo zostały totalnie skopane, mogę też wymienić odnowione perełki jak Charlie i Fabryka czekolady czy też Człowiek z blizną, które oryginał biją na łeb. Także wyjątek potwierdza regułę...




Film opowiada o rodzince Griswoldów, którzy wybierają się na wakacje do Walley Worldu. To już było... i tu zaskoczenie, bo film jest kontynuacją filmu z lat 80 i do parku rozrywki swoją rodzinę zabiera dorosły już Rusty. Wszystko po to, by umocnić rodzinne więzy i pokazać że wycieczka która była klapą wiele do jego życia wniosła. 





Pełnej recenzji u mnie nie przeczytacie ale napiszę Wam, że film jest komedią pomyłek, na której można uśmiać się do łez. Tak jak wcześniejsza wersja, bawi, wzrusza i pokazuje jak silne mogą być rodzinne więzy.
Film od września można obejrzeć w polskich kinach do czego Was zachęcam. Zwiastun znajdziecie tu KLIK. Dajcie znać jeśli już mieliście okazję go oglądać.

Pozdrawiam!

Paulina
Filmowy czwartek w piątek...

Filmowy czwartek w piątek...

Cześć kochani! Wczoraj niestety nawaliłam z postem, bo dzięki mojemu kochanemu Bąblowi byłam po prostu nieprzytomna. Więc zaległy post filmowy wrzucam dziś :)


Oficer Blart




Gatunek: Komedia
Czas trwania: 1 godz. 31 min
Produkcja: USA
Filmweb: 5,8★/ 10★
Rok produkcji: 2009


Film opowiada o ochroniarzu, który boryka się z nadwagą, a jego niespełnionym marzeniem jest wstąpienie w szeregi policji. Jego plany jednak niweczy cukrzyca i omdlenia podczas ćwiczeń rekrutacyjnych...





Jest to lekka i przyjemna komedia z dość znanym aktorem (Kevin James). Krótki opis może nie zachęci Was do obejrzenia ale perypetie ochroniarza, który jest wzorowym pracownikiem i wypełnia najlepiej jak może powierzone mu zadanie, jakim jest ochranianie marketu są ciekawe. Tym bardziej że filmowy Paul jako stróż uzbrojony jest tylko w fikuśny wózek i prześladującego go pecha ;)
Film polecam gdyż należy on do tych lekkich, nie doszukacie się w nim ambitnego kina ale czasem warto się odmóżdżyć. Bez limitów, rejestracji i reklam obejrzycie go tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina

Ziaja, skóra to lubi!

Ziaja, skóra to lubi!

Cześć kochani!
Dziś na tapecie jedna z moich ulubionych polskich marek i produkt dla dzieci, alergików oraz osób borykających się z AZS.

Ziaja Med - kuracja dermatologiczna, AZS; natłuszczająca emulsja do ciała.





Producent/Marka: Ziaja

Pojemność/Waga: 400 ml

Cena: ok 16 zł


Kilka słów z etykiety (nie lubię etykiet na butelkach, nie ma jak tego obfocić)




Butelka jaka jest każdy widzi, dozownik z pompką zdecydowanie ułatwia życie ale gdy kosmetyk jest na wykończeniu ciężko cokolwiek z niego wydobyć i dochodzi do tego, że przekrajam opakowanie na pół.




Ogólnie rzecz biorąc kosmetyk kupiłam dla męża i regularnie mu go podprowadzałam, więc dość szybko się skończył i musiałam zakupić drugą buteleczkę.

Fajna, kremowa i lekka konsystencja emulsji jest całkiem przyjemna dla skóry i już po pierwszym użyciu czuć, że jest ona nawilżona.
Tak jak zapewnia nas producent nie pachnie, już po pierwszym zastosowaniu byłam mile zaskoczona efektami. Po regularnym stosowaniu przez kilka dni można zauważyć, że skóra staje się przyjemnie miękka, mniej sucha. Tak działa na skórze zdrowej ale przesuszonej. Używałam jej do swoich suchych jak wiór nóg. Dzięki temu balsamowi mogę w końcu cieszyć się nawilżona skóra, ba nawet ręce zyskały na tych zabiegach, bo w ostatnim czasie je zaniedbałam (co widać na poniższych zdjęciach).

Szybko się wchłania, nie podrażnia, dobrze się rozprowadza, nie pozostawia tłustego filmu na skórze co również jest dużym plusem.







Wróćmy jednak do Ojca (męża mojego), osobnik ten boryka się z problemami skórnymi znanymi jako AZS. Ciężka to przypadłość wie ten, kto zetknął się z tym problemem. Pech chciał, że u niego problem skórne występują głównie na skórze twarzy. W skrócie napiszę co dała mu kuracja emulsją.
Otóż, tak jak u mnie skóra szybko została nawilżona, swędzenie, pieczenie i zaczerwienienie (tak jak obiecuje producent) zostały zminimalizowane, choć z tym zaczerwienieniem, to różnie u niego bywa ale po dłuższym stosowaniu również on może cieszyć się gładkim pyszczkiem. Najważniejszym dla niego podczas kuracji emulsją jest to, że nie piecze (co ma miejsce przy stosowaniu Olian balance, multi lipidowego kremu do twarzy).
Póki co Ziaję używa, bo pomaga i łagodzi podrażnienia, a ja mu ją systematycznie podprowadzam. Podsumowując wszystkie obietnice producenta zostały spełnione, więc jak dla mnie CHAPEAU BAS. Produkt godny uwagi oraz polecenia.


Co sądzicie o serii Ziaja Med?

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger