Denko luty/marzec - czyli moje zużycia kosmetyczne.

Denko luty/marzec - czyli moje zużycia kosmetyczne.

Cześć kochani!

W lutym zużyłam dość mało kosmetyków i żeby nie było biednie postanowiłam, że wstrzymam się z postem i dorzucę puste opakowania z marca.
Musze powiedzieć, że nawet jestem usatysfakcjonowana z ilości pustych opakowań, choć szału nie ma tak jak u innych blogerek kosmetycznych ;)



Przez dwa miesiące udało mi się uzbierać 17 pustych opakowań, więc biednie nie jest.



1. Green Pharmacy - płyn miclearny 3w1, owies. Powiem tak jest niemal idealny, a jedynym minusem jest to, że po wyschnięciu na skórze zwyczajnie się ona klei. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy, a więcej o nim przeczytacie w recenzji tu KLIK

2. BeBeauty - hydrate. Nawilżający płyn micelarny 2w1 (skóra normalna). Ten płyn jak dla mnie ma same wady... Po przemyciu nim twarzy piecze i wysusza, jak również podrażnia skórę i oczy. Pełną recenzję znajdziecie tu KLIK

3. ReNu płyn do soczewek. Do jego recenzji zbieram się i zebrać nie mogę. Obiecuje sobie, że niedługo się za nią wezmę. Lubię ten płyn, jest skuteczny i się sprawdza. 

4. Timotei - mgiełka do stylizacji. U mnie się ona nie sprawdziła, zamiast stylizować sklejała włosy w stronki. Recenzję znajdziecie tu KLIK



5. Wella - Wellaton 7/1, średni popielaty blond. Jedyna farba która przypadła mi do gustu. Kolor pasuje mi idealnie, pokrywa siwe włosy. Jedyne co mnie denerwuje to reaktywator koloru po 15 dniach, a po 30 nakładanie odżywki. Zawsze zapomnę nałożyć jednego albo drugiego. 

6. Vintage Body Oil. Peeling do ciała cukrowo-orzechowy, argan oil. Pięknie pachnący peeling z którego byłam bardzo zadowolona. Pięknie pachniał i dobrze się spisywał, nawet nie zostawiał za dużo tłustego filmu jak to robią zdzieraki innych marek.

7. Equilibra, Baby - chusteczki oczyszczające. Były genialne! Zero chemii, piękny delikatny zapach, dobrze się u Bąbla spisywały przy jego delikatnej skórze. Nie wysuszały, nawilżały i oczyszczały. Jedyny minus, to bo za opakowanie zapłacimy ponad 16 zł ale jeśli chce się u maluchów dbać o skórę. Nie faszerować jej chemią od małego to naprawdę WARTO.



8. Blend-a-med - 3D white luxe - whitening acceleration. Czyli aktywator bieli zawierający drobinki. Stosuje się go po umyciu pastą (Blend-a-med - 3D white luxe - perfection), myjąc zęby ma się wrażenie jakby myło się je piachem. Aktywator jest mocno miętowy. Należy uważać używając tych past gdyż uwrażliwiają szkliwo na czynniki zewnętrzne, mogą doprowadzić do krwawienia dziąseł i odsłonienia szyjek zębowych. Pasty zdecydowanie nie nadają się dla osób z problemami dziąseł oraz nadwrażliwością szkliwa.

9. Blend-a-med - 3D white luxe - perfection - pasta wybielająca. Używa się jej przed aktywatorem bieli. Zestaw sam w sobie jest ok, po za tym cenowo wychodzi to dobrze. Może nie doczekamy się bieli jak Shakira z photoshopa ale kolor zębów staje się jaśniejszy o dwa, trzy tony. Tak jak wspomniałam wyżej trzeba jednak z takimi pastami uważać.

10. Smile 3D production, smart white. Płyn do płukania jamy ustnej. Nie pamiętam czy to biedronkowy czy też lidlowski produkt. Spełnia swoją rolę, odświeża oddech, nie zawiera alkoholu i jest po taniości. 

11. Dentalux - płyn do płukania jamy ustnej. Bosz, nawet nie wiem co mnie podkusiło żeby go kupić. Podejrzewam, że promocja :P Palił w gębe jak licho. Oczywiście okazało się, że zawiera alkohol, a ja tego nie doczytałam, mimo iż jest jak byk na opakowaniu. Nigdy więcej płynu do płukania z alkoholem! Płakałam, zionęłam ogniem i czułam się jakbym łyknęła spiryt.

Do reszty kosmetyków nie mam zdjęcia. Były bo oczywiście robiłam ale niechcący usunęłam :P

12. C-truth - lovley garden. Woda toaletowa. Różu nie lubię, jednak zachwycił mnie zapach i oczarowały takie tyci kuleczki w środku. Zapach kwiatowy, nie słodki, a raczej odświeżający. Woda pachniała dość długo.

13. Eveline Cosmetics - SOS lash boster. Multifunkcyjna odżywka do rzęs 5w1. Niby fajna, zakupiona w promocji w Rossmannie, użyłam jej kilka razy i zapomniałam o jej istnieniu... Także jej czas minął, nie jestem pewna czy od otwarcia minęło te 12 miesięcy ale wolałam nie ryzykować i ją zdenkować. 

14. Bebeauty - płatki kosmetyczne, 120 szt. Lubię, nawet bardzo, dlatego jestem im wierna jak pies. Po taniości trafiają się często w promocji 3 sztuki w cenie 5,99.

15.16.17. Luksja - cremy. Mydło w kostce, jak to mydło, myje. Jestem mu wierna, bo nie wysusza skóry, jest delikatne, kremowo pachnie i już chyba do niego przywykłam. Idzie u mnie jak woda ;)

Uff! Dobrnęłam do końca, choć ciężko było mi się zabrać do tego postu, to jednak lekko poszło.

Znacie któreś z kosmetyków?

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger