Czarny motyl czyli filmowy czwartek

Czarny motyl czyli filmowy czwartek

Rano na swoim fanpage obiecywałam Wam świetny film i mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań. Jak dla mnie zasługuje na mocną 9 na filmwebie.
Niestety póki co ma niską ocenę 6,5 ale to wynika z tego, że swoją światową premierę miał w maju.

Czarny motyl


Gatunek: Thriller 

Czas trwania: 1 godz. 34 min

Produkcja: USA 

Filmweb: 6,5/10

Rok produkcji: 2017 

W położonym w górach miasteczku ma miejsce fala dziwnych zaginięć kobiet oraz zabójstw. 
Nieopodal mieszka Paul, który jest pisarzem. Zaszył się na odludziu w poszukiwaniu weny. Zamiast tego zaczyna popijać. Czasem robi wypad do mieściny, by zrobić zakupy czy coś zjeść. 
Pewnego dnia ma mały incydent na drodze z udziałem pickupa, który chce zepchnąć autora z drogi, jednak ten szczęśliwie dociera do baru na umówione spotkanie. Pech chce, że kierowca furiat również tam trafia. Dochodzi do sprzeczki, a z opresji wybawia pisarza nieznany chłopak. Po całym incydencie drogi chłopaka i pisarza schodzą się i ten w podzięce za uratowanie zaprasza go do swojego domku. Niedługo później okazuje się, że przybysz nie jest tym za kogo się podaje. 



Jak dla mnie jest to świetne kino. Jeden z najlepszych filmów, które miałam okazję w ostatnim czasie obejrzeć. Fajnie opowiedziana historia, dobra gra aktorska, nieprzewidziane zwroty akcji i świetne, niebanalne zakończenie. Czas poświęcony obejrzeniu filmu z pewnością nie będzie zmarnowany.

Jeśli mielibyście ochotę obejrzeć film, znajdziecie go tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina

Kwartalne podsumowanie akcji "Przeczytam tyle ile mam wzrostu" - kwiecień, maj i czerwiec.

Kwartalne podsumowanie akcji "Przeczytam tyle ile mam wzrostu" - kwiecień, maj i czerwiec.

Pora na zaległe podsumowanie czytelnicze akcji "Przeczytam tyle ile mam wzrostu".
Wydawać się one może dość proste, bo co to jest 160 cm, jednak jest to spore wyzwanie. 

Książek papierowych udało mi się przeczytać 6 sztuk. Niestety nie pamiętam którą książkę czytałam w którym miesiącu, bo i ebooków się trochę uzbierało. 



Zasupłana historia -  jest książką młodzieżową. Kupiłam ją w Carrefure jakiś czas temu. Zachęciła mnie do tego okładka oraz rekomendacje z tyłu książki. Jest to dość ciekawa opowieść o nastolatce, która z pewnością zaciekawi młodzież w wieku 14-17 lat.

Uciekinier - Kinga uwielbiam, a ta książka zrobiła na mnie świetne wrażenie. Historia osadzona jest w przyszłości, w której ludzie dzielą się na biednych i bogatych. Klimat trochę Orwellowski (1984). Żeby zarobić pieniądze ludzie biorą udział w grach, które są rozrywką dla bogatych i biednych. Każdy ma w domu tv, jednak nie każdego stać na podstawowe zaspokojenie potrzeb.
Książkę pożyczyłam i tak przypadła mi do gustu, że będę chciała zakupić.



Zarażeni - to książka którą również wygrzebałam w wielkim, carrefurowskim koszu i po taniości. Żal było nie wziąć i powiem, Wam że ta książka wciągnęła mnie na amen. Jest to klasyczny horror od którego nie mogłam się oderwać. Dwa wieczory i po książce.

Mastertona również bardzo lubię, a Kandydata z piekła czytałam jako nastolatka. Była to moja pierwsza książka tego autora i po latach postanowiłam do niej wrócić. Fajnie, że mam znajomych, którzy pałają miłością do tych samych autorów. Dzięki temu mogłam przeczytać ją ponownie, z innej perspektywy i po latach z większym zrozumieniem. Dużo w niej politykowania i wizji Ameryki widzianej oczami kandydatów na prezydentów. Fabuła świetna i polecam jeśli nie mieliście okazji czytać.


Traumę kupiłam w maju albo czerwcu w biedronce. Jednak końcówka strasznie mnie zawiodła. Książkę czytałam jednym tchem i skończyłam bardzo szybko jednak nie takiego zakończenia się spodziewałam...

Kolejna powieść Kinga - Bezsenność. Udało mi się ją kupić na jednaj z książkowych grup i teraz mam w swoich zbiorach. Czytałam ja gdy cierpiałam na bezsenność ;)
Jak zawsze ciekawie opisana historia, dowiemy się w niej trochę o aurach otaczających ludzi, trochę o śmierci i trochę o bezsenności.


Stos papierowych książek mierzył 15, 6 cm 




Ebooki które udało mi się przeczytać w ostatnim czasie to: 

Kobiety z bloku 10 - autorstwa Hansa Joahima Langa. Opowiada ona o więźniarkach przebywających w bloku 10 oraz eksperymetach którym je poddawano. Jest dość mocną lekturą. Pełno w niej dat i opisów, które mają urzeczywistnić ogrom tragedii. (1,5 cm)

Trupia Farma - książka bardzo mocna. Opowiada o badaniach na nieboszczykach oraz o sprawa, które bez antropologów sądowych nie mogłyby zostać nigdy rozwiązane. Ciekawa, jednak dużo w niej fachowych opisów, co trochę mnie zniechęcało do czytania. 
Może zachęci Was fakt, że Trupia Farma istnieje naprawdę ;)
Powiem Wam, że ciężko było dostać tą książkę w papierowej formie. Jednak teraz w sierpniu nastąpił dodruk i z pewnością znajdziecie ją na półkach księgarni. (1,75 cm)

By przeliczyć grzbiety książek elektronicznych posiłkuję się kalkulatorem, który podała Dżozefina. Dla dociekliwych link KLIK.

Podsumowując kwiecień, maj i czerwiec. Udało mi się przeczytać 18, 85 cm.

Poprzednie, kwartalne podsumowanie znajdziecie tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina
Dobre małżeństwo czyli filmowy czwartek

Dobre małżeństwo czyli filmowy czwartek

Dziś na tapecie fajny i ciekawy film. Czytałam na jego temat różne opinie, że nudny, że słabo grają. Można się doczepić, jak ktoś chce, tym bardziej, że to kino z 2014. Jednak dla mnie jest, to film godny polecenia. Może ktoś go nie oglądał. 


Dobre małżeństwo




Gatunek: Thriller 

Czas trwania: 1 godz. 43 min

Produkcja: USA

Filmweb: 5,2/10

Rok produkcji: 2014

Darcy i Bob są małżeństwem z 25 letnim stażem. Ich pożycie wydaje się idealne dla ludzi z zewnątrz, a przyjaciele stawiają sobie ich związek za wzór. Podczas nieobecności męża Darcy odkrywa w garażu dowód osobisty dziewczyny, która została zamordowana przez seryjnego zabójcę. Od tego wydarzenia kobieta zaczyna inaczej patrzeć na męża i doszukiwać się prawdy...





Warto napomknąć, że film powstał na podstawie powieści S. Kinga. Może nie jest jakiś ambitny i brak mu głębi, jednak stanowi miłą odskocznię od papkowatych produkcji USA. 


Bez limitów i rejestracji film obejrzycie tu: KLIK

Pozdrawiam!

Paulina
Filmowy czwartek w piątek - Ofiara

Filmowy czwartek w piątek - Ofiara

Znów zawaliłam filmowe kino w czwartek ale wiem, że czekacie i nie dajcie mi zapomnieć. 
Specjalnie dla wszystkich, którzy się upominają, post filmowy publikuję dziś.

Ofiara



Gatunek: Thriller 

Czas trwania: 1 godz. 30 min

Produkcja: Irlandia, Niemcy, USA

Filmweb: 5,8/10

Rok produkcji: 2016 

Tora jest z zawodu lekarką, która ma problemy z zajściem w ciążę. W ostatnim czasie dochodzi do poronienia, więc podejmuje z mężem decyzję o przeprowadzce do Szkocji.
W małym miasteczku wszyscy się znają, a jej teść załatwił sprawy związane z pracą, mieszkaniem i adopcją upragnionego dziecka. Pewnego dnia Tora znajduje w ogrodzie zwłoki na których wyryte są tajemnicze symbole. Wszyscy twierdzą, że to relikt przeszłości i chcą zamieść historię pod dywan oraz ukryć szokującą prawdę. Uparta lekarka miesza się w coś, co będzie ją drogo kosztować.



Film ciekawy, z dobrą grą aktorką i ciekawą legendą. Zdecydowanie jest to kino dla miłośników zagadek. Główna bohaterka jest demaskatorem rytualnych morderstw popełnianych na kobietach w połogu. 


Film bez rejestracji i limitów znajdziecie tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina
Fuck! 30 to poważny wiek.

Fuck! 30 to poważny wiek.

Zegar tyka nieubłaganie. Gdy piszę ten post do moich 30 urodzin zostało 25 dni. Jakby nie patrzeć te dni zlecą w mig. Mając naście lat myślałam, że 30, to dość poważna liczba. Ba! Myślałam, że w tym wieku to rachu ciachu i może nie do piachu ale człowiek będzie jakiś taki poważny, ogarnięty życiowo. Zrobi karierę czy co tam ma w planach, że będzie dojrzały, a nawet stary.



Nie czuję się jeszcze staro, choć jak myślę o tym to mnie jakoś tak dziwnie ściska w żołądku. Czy to kryzys wieku średniego? Bo w tym wieku, to kryzys wypada raczej mieć, niezależnie od płci. Ja go nie mam, jak byłam trzepnięta tak jestem, a do swojego wieku podchodzę bardzo lajtowo. Nie mam zmarszczek (jeszcze), wyglądam lepiej niż niejedna wymalowana 16 ;) Może z formą fizyczną jestem na bakier, bo zdrowie w tamtym roku totalnie mi się posypało jednak dobiłam tego wieku, że wiem w końcu czego chcę. 

Człowiek jak jest młody, to bywa taki nieogarnięty życiowo. W sensie chciałby wiele zrobić ale się boi, albo się nie boi i ryzykuje jak kretyn. Jedno jest pewne. Nie wie czego chce od życia, jakie studia wybrać, w jakiej pracy się spełnić, co by chciał robić za 5 czy 10 lat. 
Należę do osób, które często stawiały na jedną kartę. Był wóz albo przewóz. Teraz jednak podchodzę do tego rozsądniej, bo jestem odpowiedzialna za dwójkę dzieciaków. Jakoś się życiowo ustabilizowałam, nawet męża mam którego nigdy w planach nie było. 
Moi znajomi czytając ten teks pewnie pokładali by się ze śmiechu, bo ja i odpowiedzialność to dwa różne bieguny. Mając chomiki długo u mnie nie żyły, nikt by mi psa nie powierzył pod opiekę. Bo mnie w domu nigdy nie było. Także sami widzicie. 

30 to wiek w którym człowiek już się ogarnął, wyszumiał, czegoś dokonał, bądź czegoś się dorobił. Choć są wśród znajomych ewenementy, które dopiero myślą o założeniu rodziny, ja na szczęście mam już to za sobą. 
Teraz trzeba albo przyśpieszyć tempo albo zwolnić. Z głową pełną pomysłów, moja życiowa przygoda dopiero się rozpoczyna. Zaczynam twardo stąpać po ziemi, oczywiście okraszam to stąpanie sarkazmem, dużą dawką humoru, bo bez tego ani rusz ;)
Jedno jest pewne. Przewartościowałam swoje priorytety. Już nie liczy się praca i pieniądze, ważne jest zdrowie i rodzina. Bez zdrowia ani rusz. Powie, to każdy kto miał z nim problemy. Bo jak jest zdrowie, ma się dwie ręce, to wszystko jakoś się ułoży. Plany na przyszłość mam już dalekosiężne, wiem czego chcę i dążę by tak było. Wiem gdzie chcę być za 10 lat.

Żyję już na tym świcie tyle lat i wielu rzeczy się nauczyłam. Oto kilka z nich.

1. Wiem, że nie uda mi się zbawić świata. 
2. Moja rodzina którą stworzyłam zawsze będzie na pierwszym miejscu. 
3. Nie udaje już twardzielki. Jak sobie popłacze gdzieś w kącie świat się od tego nie zawali.
4. Staram się nie brać wszystkiego na swoje barki, bo obowiązkami trzeba się dzielić. Jest ciężko ale ciągle się tego uczę.
5. Przestałam się przejmować tym co mówią o mnie inni.
6. Zanim kogoś ocenię staram się go poznać. 
7. Wychodząc za mąż bierzesz w pakiecie teściową. Szkoda, że mi nikt tej rady nie udzielił... Szukałabym fajnej teściowej, a nie fajnego męża ;)
8. Nie boję się mówić tego co myślę, jednak nauczyłam się to wypośrodkowywać. Tak by kogoś nie obrazić. 
9. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i nie ma sytuacji beznadziejnych.
10. Pamiętam, że szklanka jest zawsze do połowy pełna, a na przyjaciół zawsze można liczyć.
Moje dwie piękne przyjaźnie przetrwały już 29 i 16 lat, a to szmat czasu. Nic ich nie ruszyło i nie poróżniło. Dlatego wiem, że na przyjaciółki zawsze mogę liczyć.

Mam nadzieję, że za kolejne 10 lat dowiem się o sobie czegoś więcej, czegoś więcej się nauczę, a wszystko to co sobie zaplanowałam będę mogła odhaczyć. Mam też nadzieję, że spełnię swoje największe marzenie.

Ku pokrzepieniu serc napiszę, że 30 to wcale nie taka straszna liczba. Napiszę za kilka lat jak to jest być panią w średnim wieku :P

Pozdrawiam!

Paulina


Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger