Bezmózgie zombie czyli bez internetu jak bez ręki.

Bezmózgie zombie czyli bez internetu jak bez ręki.

Internet to fajna sprawa, wie o tym każdy niezależnie od wieku. Można przeczytać wiadomości, pogadać na fejsie ze znajomymi lub zajrzeć co tam słychać na ulubionych stronach. Można dowiedzieć się fajnych rzeczy od podstaw historii i dat, po znalezienie fajnego przepisu czy instrukcji obsługi jak coś zrobić. 
Internet to kopalnia pomysłów ale również bzdur. Bo kto z nas nie lubi czasem zajrzeć na demotywatory czy strony z memami ;) 
Pamiętam czasy gdy nie było internetu oraz te trochę późniejsze gdy korzystanie z niego było bardzo drogie i gdy się z nim łączyłam nikt nie mógł się dodzwonić na telefon domowy. To były czasy. Teraz możemy z niego korzystać nawet w zegarku, no i towarzyszy nam na każdym kroku. 
W dzisiejszych czasach nie służy tylko do nauki, rozrywki, robienia zakupów czy pracy. On za nas myśli. Oczywiście nie za wszystkich ale mam wrażenie że za 70 % populacji. 
Z ludzi zrobiliśmy się bezmózgimi zombiakami. 




Internet forami stoi, facebook zresztą też. Kiedyś (przed wynalezieniem facebooka) sama na jednym z nich się udzielałam i poznałam wiele fajnych babek z którymi po dzisiejszy dzień mam kontakt. Wtedy rozmawiało się o dzieciach, kto co robi, co gotuje itd. Teraz fora wyglądają zgoła inaczej. 
To bardziej porady prawne, grupy kulinarne, książkowe, tematyczne, skupiają się one również lokalnie. Na tych lokalnych jest ciekawie, bo można się pośmiać, coś sprzedać czy kupić, czasem tylko trafią się pytania od czapy ale ludzie służą dobrymi radami jak z rękawa. 
Sama kiedyś na pilne musiałam z grupy skorzystać, miałam nóż na gardle i napieprzał mnie ząb. Trafiło się to w sobotę, mówię Wam masakra... i szukałam wtedy jakiegoś dentysty, który mnie przyjmie. W końcu internet to kopalnia wiedzy, a najszybciej o informacje właśnie na takich forach. 

Fora mamuśkowe omijam z daleka. Wiecie te wszystkie madki lepsze jedna od drugiej... bo cesarskie cięcie jest złe, to nie poród tylko wydobycie, bo karmienie butlą też jest tragedią, a dziecko mając pół roku najlepiej żeby srało na nocnik.. O zgrozo! Te wszystkie kupki, papki, matki bliskości, matki odległości, matki olewające, matki jęczące, matki pocieszające... Nie na moje nerwy takie akcje. 

W internecie są rzeczy, które się filozofom nie śniły. Oj tak!

Bo o ile mogę zrozumieć pytanie co zrobić na obiad, gdzie kupić to czy tamto, info o promocjach, pytanie o farbę do ścian czy inne bzdury, to włos na głowie mi się jeży gdy matka wrzuca zdjęcie tyłka swojego dziecko z wysypką i pyta co to może być za choroba. 
Więc nie dziwią mnie fanpage typu "Beka z mamusiek na forach" i inne takie.


Na forach facebookowych odnośnie dekoracji wnętrz też jestem i powiem Wam, że są one dużą inspiracją. Na grupach budowlanych też się udzielam. O ile nie przeszkadza mi milionowe pytanie jaki kolor dachu wybrać czy okna (wiadomo, że antracyt, który ma 80% budujących dom w tym roku :P ) to już wrzucanie projektu domu i pytanie co byście tu zmienili już działa mi na nerwy i mam ochotę strzelać do takich. 
Tak, ludzie zadają takie pytania. 
Moim zdaniem pytania bez sensu, bo kto tam mieszka, ludzie czy osoba pytająca? No i wtedy zaczyna się lawina odpowiedzi i każdy pisze co by tu podług siebie zmienił. 

Na tych wnętrzarskich też są przeboje. Ktoś wrzuca fote kuchni i się chwali, bo to jego wymarzona, tymi spracowanymi rencami zrobiona i wtedy zaczyna się jazda.
- wszystko białe,
- wszystko katalogowe
- daj inne firanki,
- to do tego nie pasuje,
- ja bym dała inny zlew.

Japierd*le, jakby tam ci wszyscy ludzie komentujący mieszkali... 

Czasem mam wrażenie, że udzielają się totalne bezmózgi. Kobieta jedna z drugą dzieło swojego życia zrobiła, a te muszą się dopieprzyć, bo chyba by nie przeżyły.

Więc nie dość, że nasze społeczeństwo zrobiło się totalnie odmóżdżone, nie daje sobie rady w życiu i pyta o rzeczy które może powinno wiedzieć ale czuć chociaż serduchem (jak w wypadku tego projektu mieszkania), to jeszcze zrobiło się totalnie francowate. Chamskie, wredne i byle tylko szpilkę wbić. 

Przykre ale prawdziwe...

Podzielcie się swoimi wrażeniami z różnego rodzaju grup, bo pewnie jakieś macie.

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger