9 zalet małego mieszkania.

9 zalet małego mieszkania.

Wczoraj podczas sprzątania wpadłam na pomysł by napisać post o zaletach małego mieszkania. Moje nie jest aż takie małe, bo ma trochę ponad 47 m2, jednak dla naszej czwórki ta przestrzeń jest za mała. Pocieszam się faktem, że wiele osób mieszka w mniejszych mieszkaniach i podziwiam ich za kreatywność jeśli chodzi o pomieszczenie się  z rzeczami. Sama kiedyś wynajmowałam 20 metrową kawalerkę w której była łazienka, aneks kuchenny na przedpokoju i miło wspominam ten czas. Jednak jest spora różnica gdy w takim mieszkaniu mieszka jedna, góra dwie osoby,  a niżeli czwórka. 



Człowiek to takie dziwne stworzenie, które skupia się na wadach, bardziej niż na zaletach. Im mamy więcej, tym pragniemy więcej. Nie zapominajmy jednak o bardzo fajnym powiedzeniu: "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma" i póki co tego się trzymam.

Zalety małego mieszkania:

1. To przede wszystkim mała powierzchnia, a co za tym idzie mało sprzątania. Bo szybciej ogarniemy się z odkurzaniem czy myciem podłóg w takim 47 metrowym mieszkaniu, niż w tym które ma 120 metrów.

2. Kreatywność - mieszkając w małych mieszkaniach musimy sobie radzić, a to pobudza naszą kreatywność. Ciągle myślimy co, gdzie, jak upchać, schować. Jak ustawić meble by zwiększyć powierzchnię czy też gdzie wcisnąć dodatkowy regał. Wymyślamy schowki, kupujemy gadżety by żyło nam się lepiej i więcej rzeczy mieściło w tym naszym małym metrażu. Ja sama dwa razy do roku robię przemeblowanie. W grudniu by zmieścić choinkę oraz na wiosnę by nie upiec się latem w salonie na kanapie, a później wszystko wraca na swoje miejsce.  

3. Taniość czyli małe koszty utrzymania. Obiło mi się o uszy, że małe mieszkania są tańsze w utrzymaniu. Oczywiście jeśli płacimy za nie od metra to absolutnie się zgadzam. Mniejsza jest też powierzchnia którą musimy ogrzać, czy też mniej światła potrzebujemy. Po za tym taniej wynosi wynajem/kupno kawalerki niżeli trzypokojowego mieszkania. 

4. Mniejszy bałagan ( i tu dopisek, że nie liczy się to gdy macie dzieci). Ale to prawda na mniejszym mieszkaniu jest mniejszy bałagan i znów wracamy do punktu 1, bo szybciej można go sprzątnąć. Po za tym nie zagracamy się i szanujemy miejsce, którego i tak mamy niewiele. 

5. Komunikacja. Hmm... prosty przykład, gdy dziecko krzyczy z łazienki, że skoczył się papier toaletowy. W małym mieszkaniu usłyszycie to od razu, w 120 metrowym niekoniecznie. Pomyślcie teraz, że lecicie ze składzika, który się znajduje na parterze do wc, które jest na piętrze z zapasem papieru, którego zapomnieliście dołożyć. Na samą myśl bolą mnie nogi ;)

6. Zaciśnianie więzi. Gdy się mieszka na kupie, bądź w małym mieszkaniu nasze więzi są tak ciasne, że nawet nie ma ich jak poluzować. Bo zwyczajnie nie ma miejsca ;)
Obraża się człowiek krócej, bo jak tu się dąsać gdy zaraz obok siebie usiądziemy do stołu czy też na kanapie by obejrzeć film. 

 7. Funkcjonalność. W małym mieszkaniu wszystko mamy pod ręką, nie trzeba się nachodzić. Pokoje są blisko łazienki, a kuchnia w centrum. Urządzamy mieszkanie bardziej świadomie, tak by ze wszystkim się pomieścić. 
Moja kuchnia jest tak mała, że gdy stoję na środku wszystko mam pod ręką, wystarczy się obrócić dookoła. Gdy mamy gości na noc, przesuwamy stół pod meble by rozłożyć kanapę. Wszystko zostało tak przemyślane by się zmieścić. 

8. Oszczędność. Czyli mój ulubiony temat. Małe mieszkanie ma to do siebie, że ograniczamy nasze wydatki, a zakupy są bardziej przemyślane. Nowy, wymarzony fotel, który kosztuje około 800 zł, po co? Przecież i tak się nie zmieści ;)
Dzięki małemu metrażowi mamy mniej zachcianek. Osobiście dokonuję bardziej przemyślanych zakupów książek 
i butów, bo miejsca już brak i nie wcisnę dodatkowego regału czy też szafki na buty. 

9. Bezpieczeństwo. W małym domu jest przytulniej, bezpieczniej, wszystko i wszystkich mamy na oku. Zawsze ;) 

Pozdrawiam!

Paulina 

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger