Fuck! 30 to poważny wiek.

Fuck! 30 to poważny wiek.

Zegar tyka nieubłaganie. Gdy piszę ten post do moich 30 urodzin zostało 25 dni. Jakby nie patrzeć te dni zlecą w mig. Mając naście lat myślałam, że 30, to dość poważna liczba. Ba! Myślałam, że w tym wieku to rachu ciachu i może nie do piachu ale człowiek będzie jakiś taki poważny, ogarnięty życiowo. Zrobi karierę czy co tam ma w planach, że będzie dojrzały, a nawet stary.



Nie czuję się jeszcze staro, choć jak myślę o tym to mnie jakoś tak dziwnie ściska w żołądku. Czy to kryzys wieku średniego? Bo w tym wieku, to kryzys wypada raczej mieć, niezależnie od płci. Ja go nie mam, jak byłam trzepnięta tak jestem, a do swojego wieku podchodzę bardzo lajtowo. Nie mam zmarszczek (jeszcze), wyglądam lepiej niż niejedna wymalowana 16 ;) Może z formą fizyczną jestem na bakier, bo zdrowie w tamtym roku totalnie mi się posypało jednak dobiłam tego wieku, że wiem w końcu czego chcę. 

Człowiek jak jest młody, to bywa taki nieogarnięty życiowo. W sensie chciałby wiele zrobić ale się boi, albo się nie boi i ryzykuje jak kretyn. Jedno jest pewne. Nie wie czego chce od życia, jakie studia wybrać, w jakiej pracy się spełnić, co by chciał robić za 5 czy 10 lat. 
Należę do osób, które często stawiały na jedną kartę. Był wóz albo przewóz. Teraz jednak podchodzę do tego rozsądniej, bo jestem odpowiedzialna za dwójkę dzieciaków. Jakoś się życiowo ustabilizowałam, nawet męża mam którego nigdy w planach nie było. 
Moi znajomi czytając ten teks pewnie pokładali by się ze śmiechu, bo ja i odpowiedzialność to dwa różne bieguny. Mając chomiki długo u mnie nie żyły, nikt by mi psa nie powierzył pod opiekę. Bo mnie w domu nigdy nie było. Także sami widzicie. 

30 to wiek w którym człowiek już się ogarnął, wyszumiał, czegoś dokonał, bądź czegoś się dorobił. Choć są wśród znajomych ewenementy, które dopiero myślą o założeniu rodziny, ja na szczęście mam już to za sobą. 
Teraz trzeba albo przyśpieszyć tempo albo zwolnić. Z głową pełną pomysłów, moja życiowa przygoda dopiero się rozpoczyna. Zaczynam twardo stąpać po ziemi, oczywiście okraszam to stąpanie sarkazmem, dużą dawką humoru, bo bez tego ani rusz ;)
Jedno jest pewne. Przewartościowałam swoje priorytety. Już nie liczy się praca i pieniądze, ważne jest zdrowie i rodzina. Bez zdrowia ani rusz. Powie, to każdy kto miał z nim problemy. Bo jak jest zdrowie, ma się dwie ręce, to wszystko jakoś się ułoży. Plany na przyszłość mam już dalekosiężne, wiem czego chcę i dążę by tak było. Wiem gdzie chcę być za 10 lat.

Żyję już na tym świcie tyle lat i wielu rzeczy się nauczyłam. Oto kilka z nich.

1. Wiem, że nie uda mi się zbawić świata. 
2. Moja rodzina którą stworzyłam zawsze będzie na pierwszym miejscu. 
3. Nie udaje już twardzielki. Jak sobie popłacze gdzieś w kącie świat się od tego nie zawali.
4. Staram się nie brać wszystkiego na swoje barki, bo obowiązkami trzeba się dzielić. Jest ciężko ale ciągle się tego uczę.
5. Przestałam się przejmować tym co mówią o mnie inni.
6. Zanim kogoś ocenię staram się go poznać. 
7. Wychodząc za mąż bierzesz w pakiecie teściową. Szkoda, że mi nikt tej rady nie udzielił... Szukałabym fajnej teściowej, a nie fajnego męża ;)
8. Nie boję się mówić tego co myślę, jednak nauczyłam się to wypośrodkowywać. Tak by kogoś nie obrazić. 
9. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i nie ma sytuacji beznadziejnych.
10. Pamiętam, że szklanka jest zawsze do połowy pełna, a na przyjaciół zawsze można liczyć.
Moje dwie piękne przyjaźnie przetrwały już 29 i 16 lat, a to szmat czasu. Nic ich nie ruszyło i nie poróżniło. Dlatego wiem, że na przyjaciółki zawsze mogę liczyć.

Mam nadzieję, że za kolejne 10 lat dowiem się o sobie czegoś więcej, czegoś więcej się nauczę, a wszystko to co sobie zaplanowałam będę mogła odhaczyć. Mam też nadzieję, że spełnię swoje największe marzenie.

Ku pokrzepieniu serc napiszę, że 30 to wcale nie taka straszna liczba. Napiszę za kilka lat jak to jest być panią w średnim wieku :P

Pozdrawiam!

Paulina


Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger