Zielony peeling solny.

Zielony peeling solny.

Cześć kochani! 

Od ostatniego postu troszkę czasu minęło, więc najwyższa pora na coś lekkiego i przyjemnego. Będzie o peelingu solnym, którego używałam po raz pierwszy, jestem zwolenniczką tych cukrowych zdzieraków.
Bielenda, SPA Ameryka - nawilżający peeling solny do ciała (jagoda acai & awokado).



Kupiłam go jakiś czas temu na promocji, na półce z kosmetykami przeleżał jakiś czas. Gdy skończył się mój ulubiony peeling nie pozostało mi nic innego jak grzebanie w czeluściach i wypróbowanie Bielendy.

Kilka słów od producenta


Opakowanie jak widać zakręcane (modlę się żeby ktoś wpadł w końcu na pomysł peelingu w tubkach) co nie raz przyprawia mnie o niecenzuralne słowa pod prysznicem. Sreberko zabezpieczające, które było nienaruszone, więc mam 100% pewności, że produkt jest niemacany. Zapach, hmm... dla mnie pozostawia wiele do życzenia, nie przypadł mi za pierwszym razem do gustu, a z czasem do niego przywykłam. Kojarzy mi się on z wodorostami, pachnie morsko i słono, tak jak pisze producent pobudzająco. Konsystencja zbita, tłustawa na pozór delikatna i żelowa.



Dlaczego na pozór? W połączeniu z wodą i w masowaniu w ciało czuć drobinki, im mocniej masujemy tym mocniej je czuć, więc intensywność zdzierania dobieramy sobie sami. Peeling swoją funkcję spełnia doskonale, skóry może nie nawilża ale poprawia jej elastyczność (oczywiście to zasługa masaży jakie wykonujemy, a nie samego specyfiku). Trzeba uważać używając solnego cuda, bo skóry na ciele nie podrażnia ale jeśli macie podrażnione ręce to będzie piekło. Ja o skórę dłoni dbam ale mam na nich jakieś mikrouszkodzenia i po wykonaniu peelingu pieką mnie dłonie. Później pojawiają się czerwone plamy, które znikają po jakimś czasie. Także jeśli macie wrażliwą skórę, bądź skaleczenia odradzam.
Nie polubiliśmy się, aż tak jakbym tego chciała i jest to póki co ostatni peeling solny, którego używałam. Może skuszę się za jakiś czas ale sięgnę już po inną markę.

Mieliście? Polubiliście?

Pozdrawiam!


Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger