Moda na... powiększanie ust.
Cześć kochani!
Dziś będzie o dziwnej modzie, która od jakiegoś czasu krąży w internetach. Na mieście jeszcze nie miałam okazji widzieć tych "cudowności" ale jeśli je zobaczę to mnie nie zdziwią.
Jestem obecna na kilku grupach społecznościowych oraz forach i z ciekawością oraz ironicznym uśmiechem obserwuję trend powiększenia ust różnymi sposobami. I tak gdy źle trafimy, zamiast pięknych kształtów mamy efekt rybich ust, ewentualnie pawianiego odbytu czy też glonojada. Jak kto woli... ;)
Oczywiście możliwości powiększenia ust jest wiele od malowania ich w sposób optycznie powiększający je, wstrzykiwania kwasu hialuronowego, a skończywszy na pompkach do ich powiększania.
I tak podczas gdy można odpowiednimi trikami powiększyć usta i wyglądać naturalnie, można też oszpecić się botoksem i czekać kiedy efekt nieudolnego wypełnienia zacznie zanikać, a trwa to latami.
Oprócz kwasu hialuronowego czy botoksu można usta wypełnić kolagenem lub też tłuszczem własnym pobranym z danej partii ciała (uda czy też brzuch). Ale ja nie o tym skąd, jak i czym się je wypełnia tylko o nieudanych zabiegach ;)
Triki na duże usta znajdziemy w internecie i jest ich wiele, a dzięki odpowiedniemu makijażowi, możemy się cieszyć nimi dopóki makijażu nie zmyjemy.
Botoks nieudolnie wstrzyknięty wygląda mniej więcej tak i mogę śmiało stwierdzić, że zawsze jest lepiej posłuchać specjalisty, który doradzi ich wielkość niżeli upierać się przy swoim "bo ja chcę". Ewentualnie zapłacić godziwą cenę za usługę u specjalisty, niż dać się oszpecić byle jakiej kosmetyczce, po promocji.
Żeby nie było, że się czepiam, to usta bo wstrzyknięciu botoksu mogą wyglądać normalnie.
Jeśli boimy się ingerencji z zewnątrz, a makijaż jest dla nas czarną magią możemy sięgnąć po pompki, które usta powiększają, wersja dla zdesperowanych to odkurzacz. Efekt jest podobny ;)
Pompki te możemy zakupić przez internet i przywędrowały do nas z USA. Wyglądają one niewinnie i dużej krzywdy nie robią pod warunkiem, że odpowiednio z nich korzystamy.
Filmik instruktażowy jak z pompek korzystać znajdziecie TU jeśli jesteście ciekawi.
Podsumowując zastanawiam się, która z nas nie marzy o dużych, sexownych ustach.
Jak widać niektórzy zazdroszczą pełnych warg Angelinie czy naszej Natalii Siwiec, choć u jednej jest to efekt natury, a u drugiej dobrego chirurga, to cieszmy się z tego co mamy ewentualnie zainwestujmy w dobrego specjalistę.
Mi osobiście się ta moda na powiększanie nie podoba ale ciekawi mnie Wasze zdanie.
Pozdrawiam!
Dziś będzie o dziwnej modzie, która od jakiegoś czasu krąży w internetach. Na mieście jeszcze nie miałam okazji widzieć tych "cudowności" ale jeśli je zobaczę to mnie nie zdziwią.
Jestem obecna na kilku grupach społecznościowych oraz forach i z ciekawością oraz ironicznym uśmiechem obserwuję trend powiększenia ust różnymi sposobami. I tak gdy źle trafimy, zamiast pięknych kształtów mamy efekt rybich ust, ewentualnie pawianiego odbytu czy też glonojada. Jak kto woli... ;)
Oczywiście możliwości powiększenia ust jest wiele od malowania ich w sposób optycznie powiększający je, wstrzykiwania kwasu hialuronowego, a skończywszy na pompkach do ich powiększania.
I tak podczas gdy można odpowiednimi trikami powiększyć usta i wyglądać naturalnie, można też oszpecić się botoksem i czekać kiedy efekt nieudolnego wypełnienia zacznie zanikać, a trwa to latami.
Oprócz kwasu hialuronowego czy botoksu można usta wypełnić kolagenem lub też tłuszczem własnym pobranym z danej partii ciała (uda czy też brzuch). Ale ja nie o tym skąd, jak i czym się je wypełnia tylko o nieudanych zabiegach ;)
Triki na duże usta znajdziemy w internecie i jest ich wiele, a dzięki odpowiedniemu makijażowi, możemy się cieszyć nimi dopóki makijażu nie zmyjemy.
Botoks nieudolnie wstrzyknięty wygląda mniej więcej tak i mogę śmiało stwierdzić, że zawsze jest lepiej posłuchać specjalisty, który doradzi ich wielkość niżeli upierać się przy swoim "bo ja chcę". Ewentualnie zapłacić godziwą cenę za usługę u specjalisty, niż dać się oszpecić byle jakiej kosmetyczce, po promocji.
Żeby nie było, że się czepiam, to usta bo wstrzyknięciu botoksu mogą wyglądać normalnie.
Jeśli boimy się ingerencji z zewnątrz, a makijaż jest dla nas czarną magią możemy sięgnąć po pompki, które usta powiększają, wersja dla zdesperowanych to odkurzacz. Efekt jest podobny ;)
Pompki te możemy zakupić przez internet i przywędrowały do nas z USA. Wyglądają one niewinnie i dużej krzywdy nie robią pod warunkiem, że odpowiednio z nich korzystamy.
Filmik instruktażowy jak z pompek korzystać znajdziecie TU jeśli jesteście ciekawi.
Podsumowując zastanawiam się, która z nas nie marzy o dużych, sexownych ustach.
Jak widać niektórzy zazdroszczą pełnych warg Angelinie czy naszej Natalii Siwiec, choć u jednej jest to efekt natury, a u drugiej dobrego chirurga, to cieszmy się z tego co mamy ewentualnie zainwestujmy w dobrego specjalistę.
Mi osobiście się ta moda na powiększanie nie podoba ale ciekawi mnie Wasze zdanie.
Pozdrawiam!