Bridget Jones Baby czyli filmowy czwartek

Bridget Jones Baby czyli filmowy czwartek

Cześć kochani!

Dziś będzie o przeboju kinowym, który miałam okazję wczoraj oglądać. Jeśli macie jakąś awersje do aktorki, bądź nie lubicie perypetii filmowej Bridget raczej Was nieprzekonam.

Bridget Jones Baby



Gatunek: Komedia romantyczna

Czas trwania: 2 godz. 20 min

Produkcja: Francja, Irlandia, USA, Wielka Brytania

Filmweb: 8/10

Rok produkcji: 2016

Film jest adaptacją książki i jej trzeciej części. Pasmo kolejnych niepowodzeń ciągnie się za panną Jones niczym smród. Chociaż nie do końca gdyż uwielbia swoją pracę, ma przyjaciół, mieszkanie... 

(spoiler)

Film zaczyna się od tego, że świętuje w samotności swoje 43 urodziny.
Koleżanka z pracy wpada na pomysł by uczcić je podczas szalonego wypadu. Bridget jak to ma w zwyczaju, robi z siebie totalną kalekę i dzięki pewnemu upadkowi poznaje Jacka. Po imprezie, całkiem niechcący, wpada do namiotu ratującego ją wcześniej z opresji mężczyzny i dochodzi między nimi do figli.
W między czasie panna Jones uczestniczy w pogrzebie, potem w chrzcinach i jej droga przeplata się też z drogą pana Darcy. Z nim też udaje jej się przespać... Oczywiście ma to swoje konsekwencję i zostaje poczęty człowiek. Bridget ma dylemat, ponieważ nie wie który z panów jest ojcem.




W filmie robi się coraz śmieszniej, są chwile romantyczne, jak również smutne. Jak dla mnie jest to najzabawniejsza z części. Lubię ten lekki, czasem żenujący humor Bridget, jej przemyślenia, humor sytuacyjny, zwariowane wpadki.
Jak zawsze w filmie jest genialna muzyka, ta starsza czyli znana i lubiana oraz nowsza, którą da się lubić i która pasuje idealnie do odtwarzanych scen.
Powiem Wam, że bałam się iż ta część mnie rozczaruje, bo zazwyczaj tak jest że im dalej w las tym gorzej. Tu jednak jestem mile zaskoczona.

Co by tu jeszcze... Uroda aktorów, a raczej ich wiek uzmysłowił mi jak ten czas leci :P Serio. Moje pokolenie wychowało się na tym filmie. Pod grubą ilością make-upu widać zmarszczki aktorów. Czas tak posunął Marka, że oprócz zmarszczek ma włosy przyprószone siwizną. Co prawda nie dodaje mu to jakoś uroku ale zdecydowanie klasy. Wiecie taki stary, angielski gentlemen, którego widziałbym w jakiejś dobrej ekranizacji kostiumowej.
Więc jeśli wahacie się jeszcze czy iść do kina, to z ręką na sercu polecam! Będzie to najlepiej spożytkowany czas i wydane pieniądze jeśli chodzi o rozrywkę.

Zwiastun


Mieliście okazję już oglądać BJ3? Jeśli tak to podzielcie się wrażeniami.

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger