Geostorm czyli filmowy czwartek

Geostorm czyli filmowy czwartek

Dziś będzie o filmie na który napaliłam się jak szczerbaty na suchary. Cieszę się jednak, że gdy grali go w moim kinie umierałam na anginę i nie straciłam pieniędzy na bilety ;)

Geostorm





Czas trwania: 1 godz. 49 min

Gatunek: Katastroficzny

Produkcja: USA

Filmweb: 5,7/10

Rok produkcji: 2017 

USA i Chiny wraz z kilkoma innymi państwami zawierają pakt i wysyła w kosmos satelity, które mają sterować pogodą. Wszystko po to by ocalić świat od globalnego ocieplenia. Cały projekt badawczy Holendra nadzoruje Jake Lawson, który w późniejszym czasie zostaje zwolniony przez swojego brata. Po jakimś czasie dochodzi do katastrof naturalnych które mają związek z wadami projektu. 



Recenzja jest bardzo pobieżna dlatego przejdę do meritum. Film zapowiadał się jako mega hit, na miarę filmu "2012". Spodziewałam się ciekawie pokazanych katastrof naturalnych, fajnej fabuły, efektów specjalnych i wielu emocji. Dostałam kosmiczną papkę. 
Film posiada dwa główne wątki czyli projekt Holender, który później okazuje się być politycznym spiskiem oraz wątek dwóch braci. Cicha wojna między braćmi czyli twórca projektu kontra młodszy brat, który dostaje jego stanowisko. 80% filmu dzieje się w przestrzeni kosmicznej, fani takich filmów się ucieszą. Reszta to życie głównego bohatera i twórcy satelit oraz rozgrywki polityczne i spiski. Nawiązując do efektów specjalnych to te pokazane w kosmosie są zrobione bardzo dobrze, a katastrofy naturalne to totalna porażka. Wybuchy pod Ziemią były zdecydowanie lepiej pokazane i nagrane w filmie "Tunel" z 1996 roku (w roli głównej S. Stallone). Nawet woda zalewająca Zjednoczone Emiraty Arabskie jest totalnie przerysowana i bzdurna.
Na końcu następuje rzecz absurdalna jaką jest laser z kosmosu, czego do tej pory nie mogę pod żadną katastrofę związaną z globalnym ociepleniem podciągnąć. Fabuła ciągnie się jak flaki z olejem i gdy już zaczyna dziać się coś fajnego znów zwalnia i ciągnie się w nieskończoność. Niektóre wątki przynudzają, a jeśli już coś zaciekawi to dostajecie wiadrem zimnej wody i wracacie do nudnej fabuły.
Powiem Wam jedno, spodziewałam się czegoś fajnego i bardzo się zawiodłam. 

Jeśli nie mieliście okazji oglądać filmu, to znajdziecie go tu KLIK.

Ja go nie polecam :(

Pozdrawiam!

Paulina

Dwoje do poprawki czyli filmowy czwartek.

Dwoje do poprawki czyli filmowy czwartek.

Dziś kino specyficzne, coś dla fanów Meryl Streep oraz Tommy Lee Jonesa.

Dwoje do poprawki


Czas trwania: 1 godz. 40 min

Gatunek: Komedia, Dramat, Romans

Produkcja: USA 

Filmweb: 6,6/10

Rok produkcji: 2012

Małżeństwo z 30 letnim stażem Kay i Arnold od dłuższego czasu żyją w rutynie. Po latach wspólnego życia są bardziej jak współlokatorzy niż małżeństwo. Kay powoli zaczyna ta rutyna ciążyć i postanawia coś w życiu zmienić, jej mąż ma odmienne zdanie, bo żyje się mu wygodnie i całkiem dobrze. Pewnego dnia małżonka wpada na szalony pomysł by zaciągnąć ich na terapię. Terapia zostaje połączona z tygodniowym wyjazdem, który ma podreperować ich związek.


Film pełen emocji, wzbudza on ciekawość i z upartością siedzimy do samego końca by zobaczyć jak potoczą się losy tej pary. Kiedyś wszystko się naprawiało, teraz pędzimy do przodu, żyjąc wygodnie i jeśli małżeństwo komuś nie pasuje, to zwyczajnie idziemy na skróty i się rozstajemy. Jest to kino pełne refleksji nad związkiem, pełne ciepła i odrobiny humoru. Świetni aktorzy są wisienką na torcie, która zgrabnie komponuje się w całość. 
Nie należy pomijać Steve'a Carella, którego nie wszyscy lubią. Spisał się nad wyraz dobrze i zagrał rolę poważną, stanowiąc piękne tło dla głównych aktorów.

Film bez rejestracji i limitów obejrzycie tu KLIK

Pozdrawiam!

Paulina
Zapowiedź... czyli co dalej z moim blogiem

Zapowiedź... czyli co dalej z moim blogiem


W ciągu ostatnich kilku miesięcy mój blog ledwo zipie, statystyki spadły choć i tak wysokie nie były, a regularne posty pojawiają się tylko w czwartki. 
Życie pochłonęło mnie bez reszty. Ciągle coś robię, ciągle gdzieś biegnę. Najlepsze jest, to że blog umiera swoją naturalną śmiercią, a fanpage żyje i ma się dobrze. Ale tam jest łatwiej, mam ciągły dostęp do fanpage z telefonu. Tam statystyki szaleją, są ciekawe dyskusje, codzienne posty. Myślałam żeby dać sobie spokój z tym całym pisaniem na blogu ale jakoś nie mam serca. Zwyczajnie mi szkoda ot tak to wszystko porzucić. 




Oczywiście, to że dzieje się tak a nie inaczej, to tylko moja wina. Nie mam czasu na regularne pisanie. Pracuję, mam dwoje dzieci, jestem w trakcie pisania książki i marzę, że uda mi się ją wydać. Znaleźliśmy wymarzone miejsce w którym planujemy wybudować wymarzony dom. W przyszłym roku będę miała jeszcze mniej czasu niż mam teraz... Planuję w końcu zrobić prawo jazdy, bo do Szczecina będę miała jakieś 47 km.
Zmiany są rzeczą naturalną, warto iść do przodu, rozwiać się ;)
Postanowiłam, że może uda mi się go reanimować i jeśli się nie uda mi się tego dokonać w ciągu pół roku to zrezygnuję. 

Pozdrawiam!

Paulina


Wróg numer jeden czyli filmowy czwartek

Wróg numer jeden czyli filmowy czwartek

Dziś coś dla osób lubiących mocne kino. 

Wróg numer jeden




Czas trwania: 2 godz. 37 min

Gatunek: Thriller, Szpiegowski

Produkcja: USA 

Filmweb: 7,1/10

Rok produkcji: 2012 (2013 - Polska premiera) 


Film opowiada o młodej agentce CIA, która trafia do komórki śledzącej Osamę Bin Ladena zaraz po zamachach z 11 września. Maya jako niedoświadczona agentka ma problem z zaakceptowaniem brutalnych metod przesłuchiwania. Większość agentów, by wydobyć informację z "wroga" stosuje brutalne tortury takie jak podtapianie, pozbawienie jedzenia, picia i snu czy zamykanie na długie godziny w niewielkiej skrzyni. Z czasem sama bierze udział w przesłuchaniach, staje się zdeterminowana, twarda i dociekliwa. 
Wszystko po to by dogonić wroga amerykanów. 




Jest to jeden z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych filmów w 2012 roku. Nie opowiada on o wojnie, jest to opowieść o działaniu machiny jaką jest CIA, we wszystko to fajnie wpleciono wątki polityczne oraz rozterki moralne głównej bohaterki.
W filmie znajdziemy wiele ciekawych rzeczy, nawet polskie, tajne więzienia CIA. Co ciekawe ponad 2 godzinny film jest również ekranizacją 45 minut przed pojmaniem Bin Ladena.

Jeśli lubicie taki filmy, to gorąco polecam.

Bez limitów i rejestracji film obejrzycie tu KLIK

Pozdrawiam!

Paulina


Miłość aż po ślub czyli filmowy czwartek

Miłość aż po ślub czyli filmowy czwartek

Zaglądam do Was wieczorową porą z postem filmowym i znów będzie to komedia. Pogoda kiepska humor podły, to niech będzie chociaż w filmie zabawnie.

Miłość aż po ślub 




Czas trwania: 1 godz. 34 min

Gatunek: Komedia

Produkcja: Francja

Filmweb: 6,6/10

Rok produkcji: 2017 

Mathias idzie z najlepszym kumplem na przebieraną imprezę, tam poznaję Juliette. 
Ich krótka znajomość kończy się namiętnie tego samego wieczoru, a na zakończenie wieczoru ona wręcza mu wizytówkę. Rano Mathiasa męczy kac i rozmowa z dziewczyną. On zastanawia się nad tym jak bardzo ma dość jej zachowania, a ona odnajduję wizytówkę. 
Podejrzliwa Alexia już ma zacząć awanturę wypytując o minioną noc, gdy zauważa na niej napis "Organizacja ślubów". Uszczęśliwiona kobieta pada w ramiona narzeczonego, krzycząc że za niego wyjdzie, a on brnie dalej w kłamstwa. 




Komedia zabawna aczkolwiek nie lekka, podobna historia już była. Irytująca dziewczyna głównego bohatera wkurza widza na tyle, że życzymy jej wszystkiego najgorszego oczywiście w zabawnym stylu. Alexia czyli druga główna bohaterka jest na swój sposób zabawna, tylko jej retrospekcje z dzieciństwa bywają nużące. 
W filmie przewija się wątek matki alkoholiczki, który jest ukazany w sposób zabawny i czasem gdyby nie to wiałoby nudą. Komedia zabawna jednak szału nie ma, wszystko to okraszone zdradą, tajemnicami i kłamstwami. Cieszę się, że nie poszłam na to do kina, bo jest to film do obejrzenia w zaciszu domowym. Jeśli Wasze życie jest ostatnio pokręcone i mało zabawne, to film nawet pociesza ;)


Film bez rejestracji i limitów, z lektorem znajdziecie tu KLIK.

Obiecuję, że w przyszłym tygodni będzie coś innego niż francuska komedia.

Pozdrawiam!

Paulina

Dusigrosz czyli filmowy czwartek

Dusigrosz czyli filmowy czwartek

Na ten film polowałam od dawna, nie będę urywać, że w tym roku obejrzałam chyba wszystkie francuskie komedie. Część przypadła mi do gustu, a to jedna z nich.

Dusigrosz




Czas trwania: 1 godz. 29 min

Gatunek: Komedia

Produkcja: Francja

Filmweb: 6,2/10

Rok produkcji: 2016

Filmowy Dusigrosz jest totalną sknerą, wykręca żarówki, bierze prysznic ze stoperem, w domu nie zapala światła tylko korzysta ze światła ulicznych latarni. Z zawodu skrzypek w orkiestrze, dorabiający sobie dawaniem lekcji. Gdy do zespołu dołącza piękna i utalentowana wiolonczelistka, zadurza się ale nie na tyle by zapłacić za kolację na którą ją zaprasza. Pewnego dnia w drzwiach jego domu staje córka. Córka z przeterminowanej prezerwatywy ;)




Dany Boon idealnie nadaje się do tej komedii. Wiecie to taki francuski Jaś Fasola. Początkowo zabawna egzystencja głównego bohatera nabiera rozpędu, okazuję się że ma on jednak dobre serce, a kłamstwa którymi karmił sąsiadów... a zresztą sami musicie to obejrzeć. 
Film lekki, zabawny i z morałem. Polecam

Bez limitów i rejestracji film obejrzycie tu KLIK.

Pozdrawiam!

Paulina

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger