Trzy magiczne, EKO produkty.

Trzy magiczne, EKO produkty.

Cześć kochani! 

W ostatnim czasie na fanpage odbyła się ciekawa dyskusja, która była po części inspiracją dla tego postu (Dziękuję Ci Agnieszko!). Większość z Was przegląda internet w poszukiwaniu tzw. dobrych rad, domowych sposobów, ekologicznych sposobów na różne rzeczy. Czasem w bardzo prosty sposób można pozbyć się niechcianych plam, odświeżyć odzież, czy też zrobić samemu kosmetyki. Bo któż z nas w szkole podstawowej nie próbował zrobić mydła. Próbowaliście? Bo ja tak ale pochwalić się jakimś spektakularnym wynikiem nie mogę, bo moje koślawe mydełko wyglądało gorzej niż krowi placek i trwałe nie było ;)

Od jakiegoś czasu sama zgłębiam tą wiedzę i powiem Wam, że sposobów na "to czy tamto" jest sporo.
Nasze babcie czy prababcie zanim wymyślono te wszystkie mega żrące, hiper - extra środki czystości korzystały ze sposobów domowych, a do obowiązkowego wyposażenia kuchni należał ocet, kwasek cytrynowy czy też soda oczyszczona.



Przyznać się muszę, że odkąd zamieszkałam we własnym mieszkaniu odkamieniam czajnik wodą z octem, który doskonale się spisuję. Słyszałam, że niektórzy by odkamienić czajnik używają sody oczyszczonej.
Ale nie o tym będzie post. Pewnie zastanawiacie się o czym, skoro nie o tym. Otóż przybliżę Wam kilka zastosowań tych specyfików, bo może bycie EKO Was nie przekonuje, to może oszczędności jakie niesie za sobą używanie jednego specyfiku do wszystkiego lub dbałość o własne zdrowie wpłynie troszkę na sposób odbierania tych produktów.

Kilka słów na temat octu:



Choć jego zapach dla wielu z Was wyda się nieprzyjemny, mi kojarzy się z galaretką drobiową z dzieciństwa, obficie skrapianą octem, a jego zapach wywołuje u mnie raczej ślinotok niż niechęć.
Specyfik ten idealnie sprawdza się w odkamienianianiu jak również usuwaniu tłuszczu, doskonale do usuwa baktere, więc warto raz na jakiś czas umyć wodą z octem kafelki na podłodze. Ponadto przypomnę Wam jak nasze matki/babcie/ciotki myły okna wodą z octem. Pamiętacie? Lśniły jak lustro i smug nie było ;)

Soda oczyszczona:



Wiele osób używa jej do pieczenia (ja nie gdyż piec nie umiem i nijak do tej czynności nie dam się namówić) więc wiedzą one, że jej zadaniem jest spulchnianie, oprócz tego posiada gro cudownych właściwości. Oto one:

- pochłania nieprzyjemne zapachy,
- działa wybielająco,
- sprawdza się przy odświeżaniu dywanu, tapicerki samochodowej bądź kanapy (sama próbowałam, wystarczy posypać nią dywan i po około 15 minutach odkurzyć),
- usuwa plamy (potu, krwi, smoły, soków, wina).
Posiada też właściwości lecznicze (nie wypowiem się na temat leczenia nią raka, co w ostatnim czasie udało mi się wyczytać w sieci) ale sprawdza się jako płukanka na bolące gardło, pomaga na zgagę (wypróbowałam będąc w ciąży), a moja babcia używała jej na ukąszenia owadów. Gdy pogryzły nas komary taką papkę z sody nakładała nam na miejsce ukąszenia i w mig swędzenie przechodziło.

Kwasek cytrynowy:



Oprócz zastosowania go w kuchni sprawdza się doskonale podczas odświeżania jak również czyści kamień (ten z czajnika czy też armatury łazienkowej), usuwa tłuszcz oraz osad pozostawiony po kawie czy herbacie.

Analizując różne artykuły i porady w nich zawarte doszłam do wniosku, że wystarczą te trzy rzeczy by wyczyścić całe mieszkanie. Używacie tych babcinych produktów w codziennym życiu?


Pozdrawiam!

*zdjęcia na potrzeby postu zaczerpnięte z sieci

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger