Bułki - prosty, łatwy i szybki przepis.
Cześć kochani!
Tak jak obiecałam Wam na fanpage, wrzucam przepis na moje bułeczki.
Zacznę od tego, że nie umiem piec, a mój piekarnik jest magiczny (wiecie lasagne w 12 minut tylko u mnie można zrobić). Jakiś czas temu, licho mnie podkusiło i tak zaczęła się moja przygoda z pieczeniem. Zaczęłam od chleba, ciasta na pizze, a skończyłam na bułkach. Mam nadzieję, że mój zapał nie minie, bo wszyscy się zajadają tym co uda mi się zrobić, a o dziwo udaje mi się za pierwszym razem.
Składniki:
500 g mąki,
300 ml wody,
50 ml mleka,
50 g masła,
25 g drożdży,
1 łyżka soli,
1 łyżka cukru
Wodę (200 ml) z mlekiem i masłem podgrzewamy w rondelku, gdy ostygnie dodajemy do mąki z drożdżami, a raczej z zaczynem drożdżowym. Dodać soli. Wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia na około 20/30 minut.
Gdy wyrośnie, a konsystencja będzie za rzadka i klejąca się za bardzo do rąk dodać troszkę mąki, formować okrągłe bułeczki (ręce można sobie oprószać mąką by się wspomóc w ich formowaniu), układać na blaszce wyłożonej folią aluminiową.
Tak uformowane bułeczki odstawić do wyrośnięcia na ok 10 minut, naciąć tępą stroną noża, potem włożyć do nagrzanego do 200 stopni piekarnika, po kilku minutach zmniejszyć do 180 stopni.
Piec powinno się 20 minut, jednak ja wyciągłam je z pieca jak przybrały piękny złocisty kolor, a skórka wydawała się być chrupiąca. Jeśli nie jesteście pewni czy bułki są gotowe możecie wspomóc się wykałaczką ;)
Zaczyn drożdżowy.
Włożyć drożdże do wysokiej szklanki/kubka, zalać 100 ml ciepłej wody, wymieszać, dodać łyżkę cukru i dwie łyżki mąki (z tych pół kilo przygotowanych wcześniej). Wszystko dokładnie wymieszać (nie przejmujcie się grudkami jeśli będą na wierzchu pływały). Odstawić do wyrośnięcia, oczywiście w ciepłe miejsce i przykryć szmatką. Gdy zaczną nam wychodzić ze szklanki zaczyn jest gotowy. Dodać do przygotowanej wcześnie mąki według powyższego przepisu.
Bułeczki będą gotowe do jedzenia gdy ostygną, ponieważ jest to ciasto drożdżowe jest ono ciut mokre, jak dla mnie najlepsze są na drugi dzień.
Moje bułki prezentują się tak. Nie wpadłam na to, że będę podawała przepis na blogu, więc mam tylko efekt końcowy.
Z tego przepisu powinno wyjść 9/10 bułek, zależy jakich będą one rozmiarów.
Życzę smacznego i pozdrawiam!
Paulina
Tak jak obiecałam Wam na fanpage, wrzucam przepis na moje bułeczki.
Zacznę od tego, że nie umiem piec, a mój piekarnik jest magiczny (wiecie lasagne w 12 minut tylko u mnie można zrobić). Jakiś czas temu, licho mnie podkusiło i tak zaczęła się moja przygoda z pieczeniem. Zaczęłam od chleba, ciasta na pizze, a skończyłam na bułkach. Mam nadzieję, że mój zapał nie minie, bo wszyscy się zajadają tym co uda mi się zrobić, a o dziwo udaje mi się za pierwszym razem.
Składniki:
500 g mąki,
300 ml wody,
50 ml mleka,
50 g masła,
25 g drożdży,
1 łyżka soli,
1 łyżka cukru
Wodę (200 ml) z mlekiem i masłem podgrzewamy w rondelku, gdy ostygnie dodajemy do mąki z drożdżami, a raczej z zaczynem drożdżowym. Dodać soli. Wyrobić ciasto i odstawić do wyrośnięcia na około 20/30 minut.
Gdy wyrośnie, a konsystencja będzie za rzadka i klejąca się za bardzo do rąk dodać troszkę mąki, formować okrągłe bułeczki (ręce można sobie oprószać mąką by się wspomóc w ich formowaniu), układać na blaszce wyłożonej folią aluminiową.
Tak uformowane bułeczki odstawić do wyrośnięcia na ok 10 minut, naciąć tępą stroną noża, potem włożyć do nagrzanego do 200 stopni piekarnika, po kilku minutach zmniejszyć do 180 stopni.
Piec powinno się 20 minut, jednak ja wyciągłam je z pieca jak przybrały piękny złocisty kolor, a skórka wydawała się być chrupiąca. Jeśli nie jesteście pewni czy bułki są gotowe możecie wspomóc się wykałaczką ;)
Zaczyn drożdżowy.
Włożyć drożdże do wysokiej szklanki/kubka, zalać 100 ml ciepłej wody, wymieszać, dodać łyżkę cukru i dwie łyżki mąki (z tych pół kilo przygotowanych wcześniej). Wszystko dokładnie wymieszać (nie przejmujcie się grudkami jeśli będą na wierzchu pływały). Odstawić do wyrośnięcia, oczywiście w ciepłe miejsce i przykryć szmatką. Gdy zaczną nam wychodzić ze szklanki zaczyn jest gotowy. Dodać do przygotowanej wcześnie mąki według powyższego przepisu.
Bułeczki będą gotowe do jedzenia gdy ostygną, ponieważ jest to ciasto drożdżowe jest ono ciut mokre, jak dla mnie najlepsze są na drugi dzień.
Moje bułki prezentują się tak. Nie wpadłam na to, że będę podawała przepis na blogu, więc mam tylko efekt końcowy.
Z tego przepisu powinno wyjść 9/10 bułek, zależy jakich będą one rozmiarów.
Życzę smacznego i pozdrawiam!
Paulina