ORGANIQUE - zielona pianka

Cześć kochani!
Dziś post z serii zaległe, zdjęcia już długo, długo zalegają mi na kompie, produkt zdenkowany, więc czas napisać o nim kilka słów. Wspomnieć też muszę, że to dzięki Aji miałam możliwość wypróbowania kosmetyku.

Na tapecie ORGANIQUE - Grecka pianka do mycia ciała.



Okrągłe pudełeczko, o pojemności 100 ml z metalową zakrętką, kryło w sobie zieloną zawartość o przepięknym zapachu...




Kilka słów od producenta.




Konsystencja tej pianki, jest lekka i delikatna. Zapach cudowny, choć bliżej mi nie znany i trudny do określenia. Musielibyście powąchać.




Wystarczy nałożyć jej niewiele na gąbkę, bądź dłoń, ja wybrałam opcję ręczną i rozmasować na wilgotnej skórze. Kolor jest cudny ale zielona skóra już nie koniecznie... pianka fajnie się pieni, dobrze rozprowadza, dobrze spłukuję, Tylko trzeba zrobić to dokładnie i wypłukać ją ze wszystkich zakamarków. Zapach utrzymuje się na ciele dosłownie przez chwilkę, w całej łazience będzie pięknie pachniało. Pianka oczywiście działa jak żel pod prysznic tylko mniej się pieni, na gąbce troszkę bardziej ale nie tak jak żele pod prysznic, myje ciało, bo takie jej zadanie. Nie wysusza ale też nie nawilża, nie uczula.




Pewnie zastanawiacie się nad jej fenomenem, ja też. Oprócz tego, że pachnie, myje i jest zielona, skóra podczas mydlenia nią też, to jest wydajna i lekka, jak już zresztą wspomniałam. Po prysznicu z nią musiałam umyć wannę, a nie tak jak zawsze wytrzeć do sucha, bo zielone smugi fajne już nie są.
Jak dla mnie jest to gadżet umilający prysznic, tak samo jak kule do kąpieli w wannie, pianka ta umila nam swoim zapachem i kolorem prysznicowanie. To by było na tyle.

Pianka dostępna jest w pojemnikach 100 ml za około 16/20 zł lub 200 ml cenę około 30/50 zł.

Pozdrawiam!

Izisshe

17 komentarzy:

  1. Mnie te pianki kusza już od jakiegoś czasu, ale dobrze napisałas, że jest to tak naprawdę gadżet.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kuszą ale cena trochę zbójecka jak za myjadło :P Nawet w tak fajnej formie. No i to mycie wanny...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powinna mieć nazwę Shrekowa pianka :-) od razu takie skojarzenie mi się nasunęło

    OdpowiedzUsuń
  4. Taką pianke chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolor ciekawy :) Nigdy nie miałam takiej pianki, ale nie wiedziałam, że zostawia kolor na wannie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli za długo się jej nie spłukuje z wanny, to zostaje :P

      Usuń
  6. Mnie ta pianka wcale nie kusi... a kolor... nie podoba mi się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory są różne, mi się akurat zieleń podoba, nie zniosłabym różu ;)

      Usuń
  7. Kusi mnie od dawna, ale mam zamiar kupić pinakoladę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oo poczytam o niej, bo strasznie mnie zaciekawiłaś :)

      Usuń
  8. Lubię eksperymentować z takimi myjadłami. Z chęcią bym wypróbowała, a kolorek ma świetny. Uwielbiam zieleń i Shreka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię wypróbowywać różne kosmetyki ;)

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ POZOSTAWIONY NA BLOGU. DZIĘKI NIEMU WIEM, ŻE CZYTASZ I ZAGLĄDASZ :)

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger