Perfecta Slim Fit - hit czy kit?

Cześć kochani! Jeśli śledzicie moje poczynania, to wiecie, że wracam do formy po drugiej ciąży, a co za tym idzie zaopatrzyłam się w kilka kosmetyków wyszczuplających, modelujących, ujędrniających i tak dalej, i tak dalej...

Od jakiegoś czasu używam Perfecta, Slim Fit - serum wyszczuplające.






Producent/Marka: Dax Cosmetics/Perfecta

Waga/Pojemność: 200 ml

Cena: ok 15 zł

Kilka słów od producenta

Walczy z nadmiernymi krągłościami ciała, wspomaga usuwanie nadmiaru tkanki tłuszczowej, drenuje, modeluje jak gorset, ujędrnia skórę i wyszczupla sylwetkę, zapobiega ponownemu odkładaniu się tkanki tłuszczowej.
Po 6 tygodniach stosowania obwód brzucha i ud zredukowany o 2 cm.*
* Test w grupie 26 osób, pod opieką dermatologa.


Standardowa tubka jakich wiele z zamknięciem typu klik, które jest bardzo praktyczne.




Konsystencja bardziej przypomina krem, lekka nie jest, natomiast tłustawa i zbita, taką w balsamach do ciała lubię, bo przekłada się ona na wydajność kosmetyku.




Zacznę od tego, że miałam do tego serum kilka podejść... po wieczornym prysznicu wmasowałam dość sporą ilość w brzuch, uda i pośladki, po kilku minutach poczułam delikatne kłucie, które z czasem zaczęło być bardzo nieprzyjemne. Jakby ktoś wbijał we mnie miliony małych igiełek, na dodatek swędziało jak diabli. Starałam się to wytrzymać, jednak po kilku minutach zmyłam go, a raczej starałam się go zmyć.
Przy drugim podejściu nałożyłam specyfiku trochę mniej, skóra piekła, kłuła... zaczęły mnie również kłuć ręce. Serum ciężko jest zmyć ale po intensywnym szorowaniu się żelem pod prysznic, nieprzyjemne doznania udało mi się zminimalizować.
Moja pierwsza myśl, to uczulenie na kosmetyk. Poczytałam troszkę w internecie, pogrzebałam i okazało się, że tak ma być.
Przy trzecim podejściu nałożyłam kremu dosłownie odrobinę, nie piekło mnie aż tak, nie kłuło ale czułam uczucie palenia na skórze. To akurat było i jest do wytrzymania. Jak mawiała moja babcia "chcesz być piękna, to cierp".
Zapach jest specyficzny, raczej perfumowany, przy dłuższym wąchaniu pieką nozdrza.

Nie nawilża skóry, wyszczuplenia nie zauważyłam, gdyż zamroczyło mnie to piekielne pieczenie. Ujędrnienie mogę stwierdzić w obrębie ud, na brzuchu mam za dużo skóry, no i nie czarujmy się, musiałabym stosować to mazidło długo i regularnie. Choć i wtedy jestem przekonana, że za wiele by nie pomogło.

Stosowałam go kilka razy i stwierdzam, że nie jest on dla mnie, więcej niż połowa kosmetyku trafiła do wc, cierpieć nie lubię, a stosowanie tego serum to nic przyjemnego. Nie jestem masochistką...

Od Was zależy czy po niego sięgniecie, mi do gustu nie przypadł.

Pozdrawiam!

Paulina

28 komentarzy:

  1. Ojj ;/ szkoda że się nie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś lubiłam takie hardkorowe grzanie, potem mi przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie jestem przekonana do tej linii kosmetyków, też cierpiałam używając wariantu z pomarańczowym kolorem na opakowaniu.

      Usuń
    2. Ta seria jakoś nie specjalnie mi podpasowała...

      Usuń
  3. Napisali, że efekt rozgrzewający więc nie ma co się dziwić że pali. A to swędzenie... ja tak mam zwykle po parafinie, może twoja skóra też jej nie lubi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra po parafinie w żaden sposób nie reaguje. Lubię peelingi (zwlaszcza na suche nogi) z dodatkiem parafiny. To kłucie i swędzenie to ponoć norma u niektórych. Co do rozgrzewania, to kosmetyki innej marki nie robią mi takiej krzywdy ;)

      Usuń
  4. No cóż, ja nie wierzę w takie cuda tylko ćwiczenia i dieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oprócz diety i ćwiczeń muszę się jakoś wspomóc :)

      Usuń
  5. No ciekawy :) ale osobiście bardzo lubię balsamy z Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wierzę w te zapewnienia wyszczuplające.. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Eee nie dla mnie. Wolę używać delikatnie ujędrniających, a te Perfecty są fatalne. No i takiego rozgrzewania też nie lubię. Poza tym ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia. No i dieta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach i jeszcze jedno. Wolałam poprzedni wygląd bloga. Tak zrobiło się tu szaro, pusto i bezosobowo. Ale to moje zdanie tylko.

      Usuń
    2. Ćwiczenia swoją drogą i jakoś w sumie wspomóc się trzeba ;)
      Co do wyglądu bloga, to mi się podoba, jest tak minimalistycznie :D
      Może uda mi się pokombinować i dodać to i owo przez kody html, póki co kombinuję, bo brakuje mi kilku drobnostek.

      Usuń
    3. Powiem Ci, że dobrze wykonywane ćwiczenia Chodakowskiej (np. Skalpel) bardziej ujędrnią Ci ciało niż jakiekolwiek kosmetyki. Wspomóc się można, ale to ćwiczenia lepiej działaja.

      Usuń
    4. Na mnie Chodakowska działa usypiająco. Skalpel ćwiczyłam 2 lata temu, wcześniej, niż zaczął on być w modzie, tak jak piszesz ćwiczenia dużo pomagają. Jedna tej pani podziękuję ;)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Od Ciebie zależy czy po niego sięgniesz, ja na niego zareagowałam akurat tak ;)

      Usuń
  9. Nie lubię takich rozgrzewających. Mam ujędrniający żel, ale chłodzący - farmona nivelazione chłodzący koncentrat antycellulitowy - moim zdaniem ma dość dobre działanie. Ale przy nakładaniu czuć miętowy zapach dość mocno no i faktycznie chłodzi, ale ujędrnia, więc warto wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię markę Farmona, więc pewnie sięgnę po polecony przez Ciebie kosmetyk. Nie miałam pojęcia, że mają coś takiego w swojej ofercie. Dzięki :)

      Usuń
  10. Mam mieszane odczucia co do niego...

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam kiedyś takie wyszczuplające o efekcie rozgrzewania. Masakra. Oddałam siostrze (która uważała, że jest super), bo jak dla mnie piekło, nie rozgrzewało. Piekło i swędziało, niestety to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jestem jedyną osobą, której skóra zareagowała w ten sposób :)

      Usuń
  12. Miałam podobny kosmetyk, ale z efektem chłodzenia. Koszmar! Było mi po nim bardzo zimno, od tej pory nie sięgam po tego typu produkty :)

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ POZOSTAWIONY NA BLOGU. DZIĘKI NIEMU WIEM, ŻE CZYTASZ I ZAGLĄDASZ :)

Obserwatorzy

Copyright © 2014 Z miłości do.... lifestyle , Blogger